Po spotkaniu z szefową CIA Giną Haspel, grupa ośmiu amerykańskich senatorów, w tym Republikanie, nie ma wątpliwości, że za zamordowaniem opozycyjnego saudyjskiego publicysty Chaszodżdżiego stał saudyjski następca tronu, Mohammed bin Salman. Przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych, republikanin Bob Corke powiedział: „Mam zero wątpliwości co do tego, że to następca tronu bin Salman zlecił zabójstwo, nadzorował zabijanie, wiedział dokładnie co się działo. Zaplanował to zawczasu. Gdyby to było przed ławą przysięgłych, zostałby uznany winnym w ciągu pół godziny”. A republikański senator Lindsey Graham stwierdził, że „jeśli rządy Arabii Saudyjskiej znajdą się w rękach tego człowieka, to trudno będzie z nim prowadzić biznes, bo uważam, że on jest nienormalny, jest niebezpieczny i naraził nasze stosunki na niebezpieczeństwo”.
Najprawdopodobniej dojdzie do spotkania przewodniczącej CIA z całym Senatem, ponieważ domagają się tego pozostali senatorzy, którzy spotkali się parę dni temu z ministrami obrony i spraw zagranicznych. Prezydent Trump oraz jego ministrowie spraw zagranicznych i obrony twierdzą wbrew CIA, że nie ma bezpośrednich dowodów na udział w zabójstwie Chaszodżdżiego księcia bin Salmana. Trump uważa, że Arabia Saudyjska jest tak ważnym sojusznikiem przeciwko Iranowi, że nie można jej antagonizować.
Sprawa Chaszodżdżiego spowoduje przypuszczalnie przyjęcie przez Kongres ustawy zabraniającej amerykańskiego wsparcia dla wojsk Arabii Saudyjskiej walczących z rebeliantami Houti w Jemenie, gdzie Arabia Saudyjska stoi po stronie obalonego rządu. (g)