W Polsce wciąż panuje mylne przekonanie, że problem masowej nielegalnej imigracji nas nie dotyczy. Straż Graniczna jednak na bieżąco informuje o zatrzymaniach.
W ostatnim czasie wyraźnie więcej obywateli Afganistanu próbuje dostać się nielegalnie do Polski. Pomagają im w tym zarówno polscy przemytnicy, jak i władze w Mińsku.
Polski przemytnik Afgańczyków
Funkcjonariusze Straży Granicznej z Ustrzyk Górnych zatrzymali dziesięcioosobową grupę nielegalnych imigrantów z Afganistanu. W procederze pomagał im 25-letni obywatel Polski, który podjął nieudaną próbę ucieczki – podają służby prasowe SG.
W Brzegach Górnych na drodze prowadzącej bezpośrednio do granicy, funkcjonariusze próbowali zatrzymać do kontroli toyotę na śląskich tablicach rejestracyjnych. Kierowca mimo wyraźnych sygnałów nie zatrzymał się i zwiększając prędkość odjechał w kierunku Dwernika.
Po dziesięciokilometrowym pościgu auto zostało zatrzymane. Oprócz kierowcy, 25-letniego obywatela Polski, w busie jechało jeszcze dziesięciu obywateli Afganistanu w wieku od 16 do 50 lat. W trakcie wyjaśnień ustalono, że większość z nich najpierw trafiła do Moskwy, skąd przedostali się na Ukrainę. Następnie nocą nielegalnie przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy, a kilka godzin później zostali odebrani przez kierowcę. Wszyscy chcieli przedostać się do krajów Europy Zachodniej, a cała podróż trwała ponad 40 dni. Za zorganizowanie przerzutu Afgańczycy płacili od 6 do 10 tys. euro od osoby.
Cudzoziemcy przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy i otrzymali karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. W sobotę w ramach umowy o readmisji zostali przekazani stronie ukraińskiej. Decyzją sądu zatrzymany kierowca trafił na dwa miesiące do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.