Holenderska armia w czwartek mianowała dwóch pierwszych muzułmańskich kapelanów polowych. Jednak holenderski parlament wstrzymał decyzję ze względu na radykalne poglądy jednego z nich.
Zastępca ministra obrony narodowej Jack de Vries został zmuszony do wstrzymania nominacji, ze względu na podejrzenia o radykalizm wobec jednego z muzułmańskich kleryków Alego Eddaoudi. Obydwie partie prawicowe liberalna VVD i PVV (Partia dla Wolności) domagają się rezygnacji islamskiego kleryka.
Z pochodzenia Marokańczyk, Eddaoudi kilkakrotnie wygłaszał swoje poglądy na łamach NRC Handelsblad. W artykule z roku 2006, Eddaoudi bronił prawa muzułmanów do niepodawania rąk osobom płci przeciwnej. W roku 2008 nazwał premiera Jana Petera Balkenende chrześcijańskim hipokrytą i stwierdził, że chrześcijanie są ciągle w stanie wojny z islamem.
Rok wcześniej na stronie internetowej maroc.nl krytykował udział Holendrów w afgańskiej misji. Islamski świat to nie biznes Holendrów, Amerykanów ani Brytyjczyków, napisał Eddaoudi. Jego zdaniem coraz więcej holenderskich żołnierzy będzie wracać z tej misji w plastikowych workach, ponieważ talibowie nigdy się nie poddają.
De Vries twierdzi, że w tej sprawie jest bezradny. Nie możemy po prostu anulować nominacji opierając się na naszych odczuciach. Potrzebujemy podstawy prawnej, powiedział De Vries. Eddaoudi został nominowany do tej pracy przez CMO główne ugrupowanie reprezentujące muzułmanów w kontaktach z holenderskim rządem. CMO postrzegane jest przez niektórych jako organizacja skupiająca ortodoksyjnych muzułmanów.
JW na podst. NRC Handelsblad