Wiadomość

Wszystkie odloty Farida Hafeza

Farid Hafez i islamofobia (zdj. wikicommons)
Farid Hafez (zdj. wikicommons)

Zastanawiam się czasami, do czego mogą się posunąć zawodowi tropiciele „islamofobii” i na głoszenie jakich bzdur pozwolą publiczne instytucje na Zachodzie tym, którzy uciszają krytykowanie islamistów i w ten sposób chronią ich aktywność. Wszystko wskazuje na to, że „sky is the limit” dla ich kreatywności.

Twórca „Raportu na temat Islamofobii w Europie”, współpracownik uniwersytetu Georgetown, Farid Hafez przyrównał antyislamistyczne działania w Austrii do Nocy Kryształowej i sytuacji w chińskiej prowincji Xinjiang, gdzie w obozach koncentracyjnych ma przebywać nawet do 2 milionów muzułmańskich Ujgurów.

W artykule „Xinjiang i Noc Kryształowa w Austrii: wolność religii zagrożona” Hafez przypomina, że 9 listopada (tydzień po islamistycznym zamachu w Wiedniu) Austria obchodziła rocznicę Nocy Kryształowej, skoordynowanych nazistowskich ataków na Żydów w roku 1938. Twierdzi jednak, że to pusty gest, ponieważ w Austrii rozwija się publiczny antymuzułmański dyskurs oraz antymuzułmańskie prawo. A konkretnie chodzi o zakaz noszenia chust w szkołach podstawowych przez dziewczynki i prawo „Islam Act” regulujące działalność muzułmańskich organizacji religijnych, w tym zakazujące finansowania z zagranicy. Rzeczywiście, w świetle radykalizacji islamistów i dokonywanych przez nich ataków, najbardziej odpowiednim porównaniem będzie tu Kryształowa Noc i antysemickie nastroje hitlerowskich Niemiec i Austrii. Uwaga: to sarkazm.

Co przeszkadza Hafezowi? Próby zamknięcia meczetów głoszących radykalne poglądy, legislacja w celu walki z politycznym islamem, oraz utworzenie Centrum Dokumentacyjnego do spraw Politycznego Islamu. Wszystko to jego zdaniem jedynie przykrywka, żeby przedstawiać jako przestępczą każdą muzułmańską praktykę, czysta islamofobia. I jeszcze ta deklaracja Kurza, że uczyni „polityczny islam przestępstwem kryminalnym”.

I tu prawdopodobnie boli ten zakaz politycznego islamu, to ucięcie finansowania z zagranicy, te działania wobec Hamasu. Wiele z tych działań może zaszkodzić tureckim organizacjom religijnym o skrajnym charakterze.

Hafezowi nie podoba się, że w rocznicę Nocy Kryształowej austriackie służby najechały domy i budynki takich organizacji, jak Solidarność Palestyńska Austria, tropiąc powiązania z Hamasem. Nikogo nie aresztowali, ale znaleźli, jak podkreśla „tylko 200 tysięcy euro”. Nie spodobały się też skierowane do muzułmanów pytania o meczety, o kalifat, o szariat, o popularne na Bliskim Wschodzie „Protokoły Mędrców Syjonu”, o islamofobię, o relacje w stosunku do niewiernych współobywateli.

To wszystko, oznajmia Hafez, „przypomina mi cierpienia muzułmańskich Ujgurów w prowincji Xingjijang w Chinach, którzy zmuszeni są ukrywać swoją muzułmańską tożsamość”. Wprost twierdzi, że działania Austrii zmierzają w stronę totalitaryzmu, w stronę Chin. Zdaniem pracownika uniwersytetu Georgetown, kryminalizując polityczny islam Austria wchodzi na drogę do powtórzenia swej przeszłości związanej z nazizmem. Innymi słowy, kryminalizując ideologię o totalitarnych cechach doprowadzi do totalitaryzmu.

Kim jest zatem Farid Hafez, że zakaz politycznego islamu tak mocno go dotknął? Dlaczego macha przed nosem „wolnością wypowiedzi”, skoro sam tworzył przez lata raporty „European Islamophobia Report” prowadzące do uciszania głosów niewygodnych dla zwolenników politycznego islamu? Na pewno nie występuje więc ze swą obroną na gruncie wartości liberalnych i praw człowieka. W swojej pracy zajmuje się bowiem głównie zjawiskiem islamofobii, a jednym z głównych sponsorów tej jego aktywności jest turecki think tank SETA, związany z islamistyczną partią AKP i prezydentem Erdoganem.

I tu prawdopodobnie boli ten zakaz politycznego islamu, to ucięcie finansowania z zagranicy, te działania wobec Hamasu. Wiele z tych działań może bowiem zaszkodzić tureckim organizacjom religijnym o skrajnym charakterze. Pytanie tylko, jak Hafez połaczył sobie w głowie ten atak na Austrię z prowincją Xinjiang, bo akurat w Turcji o sprawie Ujgurów wolą milczeć i udają, że problemu nie ma.

Te źle skrywane intencje widoczne są jeszcze bardziej, gdy spojrzy się na raport tworzony pod nadzorem Hafeza. „European Islamophobia Report” trafiał do unijnych władz i na konferencje OBWE. Problem w tym, że jako „islamofobi” w raporcie występowali także liberalni muzułmanie i ex-muzułmanie. Część z nich, w tym Saïda Keller-Messahli, Necla Kelek, Zana Ramadani, Ahmad Mansour czy Seyran Ateş, wezwali Komisję Europejską w specjalnym liście, by zaprzestała finansowania tej propagandowej publikacji, będącej narzędziem, jak to określili, tureckiej polityki. Nazwali raport zagrożeniem dla demokracji.

Tymczasem światowej sławy ekspert od politycznego islamu, Lorenzo Vidino, popiera działania Austrii i stawia ją za wzór dla Francji. Chwali kanclerza Sebastiana Kurza, że wychodził zawsze przed szereg, rozumiejąc wielowymiarowość zagrożenia nie ograniczajacą się tylko do ataków zbrojnych.

„Od generalnej wizji islamizmu jako śmiertelnego zagrożenia dla demokratycznego życia, integracji i spójności społecznej kraju, aż do szczegółowego zaniepokojenia zagranicznym finansowaniem krajowych sieci islamistycznych oraz wpływu islamistów na system edukacyjny, Macron i Kurz grają na jedną nutę” – napisał w artykule dla „Foreign Policy” Vidino.

Jednak, jak zauważa, Kurz jest dłużej u władzy i osiąga już pewne wymierne efekty. Dalej w artykule jako przykład właściwych ruchów pojawia się lista tych samych działań, które Hafez chce teraz przedstawić jako totalitaryzm. Czy Vidino, współpracujący od lat z arabskimi państwami i instytucjami, też miałaby być ukrytym „islamofobem”?

Lorezno Vidino twierdzi, że władze Austrii i Francji jasno widzą różnicę między dżihadystami, islamistami i ogółem muzułmanów. Farid Hafez próbuje nas przekonać, że wszelkie działania w sprawie islamu politycznego to przykrywka dla niechęci wobec muzułmanów i kroczący totalitaryzm. Biorąc pod uwagę, że z liberalnych muzułmanów i prześladowanych byłych muzułmanów robił „islamofobów”, trudno mu wierzyć.

Osobiście mam pewną satysfakcję z takiego obrotu sprawy. W raportach Farida Hafeza polski naukowiec, dr Konrad Pędziwiatr, kłamał na temat naszej organizacji i moich kolegów. Nie to, że nadawał inny kontekst naszym działaniom – po prostu kłamał wprost na temat wpisów, które nigdy nie pojawiły się na stronie Euroislam.pl, opisywał konferencje, na których nie był i nie znał ich treści.

Hafez, zapytany na konferencji OBWE o konkretne raporty z poszczególnych krajów twierdził, że nie odpowiada za treści pisane przez lokalnych autorów, co samo w sobie już sugeruje nienaukowość raportu, którym Pędziwiatr chwali się na stronach Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, jakby to była praca naukowa.

Więc jeśli chodzi o wolność wypowiedzi Farida Hafeza, to nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy jej blokować – niech mówi, niech pisze jak najwięcej.

Źródła: Foreign Policy, Bridge

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Jak Donald Tusk debatę o imigracji zakończył

Kolejny meczet w Warszawie. Kto go buduje?

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię