Irańska aktywistka, inicjatorka ogólnoświatowego protestu „My Stealthy Freedom” (Moja potajemna wolność) Masih Alinejad protestuje przeciwko używaniu chusty jako symbolu solidarności.
Kwestia zakładania na głowę chusty przez zachodnie kobiety pełniące funkcje publiczne ponownie rozgorzała, kiedy w geście solidarności z ofiarami Christchurch premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern założyła hidżab, znajdując też naśladowczynie. Alinejad przyznała, że rozumie empatię wobec muzułmanów i współczucie Jacindy Ardern, ale „serce jej pęka” kiedy widzi premier zakładającą hidżab.
Iranka od lat walczy o prawo kobiet w Iranie do zrzucenia chusty. Jej działania to między innymi „My Stealthy Freedom”, gdzie muzułmanki zamieszczały w internecie swoje zdjęcia bez chusty, czy podobne „Białe Środy”. Jest także autorką książki „Wiatr w moich włosach” opowiadającej o dyskryminacji w Iranie i o walce z nią. Najbardziej jednak szokuje ją i martwi, kiedy zachodnie celebrytki czy kobiety aktywne w polityce zakładają chusty „z szacunku do kultury”.
„Tak więc feministyczne polityczki, które odwiedzają Iran, turystki, sportsmenki i aktorki – wszystkie one, kiedy udają się do mojego pięknego kraju mówią, że to jest kwestia kulturowa, zakładamy to z szacunku dla kultury Iranu”, opisuje zjawisko Alinejad.
„Powiem to jasno: nazywanie dyskryminującego prawa częścią naszej kultury – to obraza naszego narodu”.
It will be difficult for Western women who wore hijab on Hijab Day, at the Women’s March, or in NZ to watch this and not feel shame
Listen as @AlinejadMasih explains how you’ve betrayed women
We all deserve freedom…not just you
STOP supporting our subjugation#FreeFromHijab pic.twitter.com/fzN5u5KfrO
— Yasmine Mohammed (@ConfessionsExMu) 24 marca 2019
Krytyka wyrażona przez Alinejad spotkała się z odpowiedzią ze strony mieszkającej w Nowej Zelandii Iranki. Donna Miles-Mojab wyjaśniała na łamach „New Zeland Herald”, że tym razem chodzi o poczucie jedności i udzielenie wsparcia, a nie o wspieranie dyskryminacji.