Walkę z inflacją na wszystkich frontach zadeklarował minister skarbu i finansów Turcji Berat Albayrak, przedstawiając nowe działania zmierzające do zahamowania inflacji, która we wrześniu wyniosła ponad 24% rok do roku.
Prywatny sektor w Turcji zgodził się obciąć ceny swoich dóbr przynajmniej o 10%, jak poinformował minister wzywając biznesmenów do narodowego wysiłku postawienia tamy inflacji. To walka, której „nie mogą prowadzić same państwo i instytucje”, powiedział Albayrak. Obniżka będzie dobrowolna i potrwa do końca roku.
Do końca roku, zamrożone zostaną też ceny energii, a przyspieszone ulgi w VAT. Banki mają dać 10-procentowe zniżki na wysoko oprocentowane kredyty.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan próbuje zaangażować w walkę całe społeczeństwo, wzywając do „donoszenia” gdzie ceny w sklepach podskoczyły wyżej niż zwykle i przypominając, że rząd ma możliwość zorganizowania nalotów na magazyny sklepów.
W wyniku osłabienia tureckiej liry, Turcja będzie próbowała też uniezależnić się od importu, w związku z czym przewidywane są dofinansowania na inwestycje w środki produkcyjne.
Nowe cele inflacyjne Turcji to 20,8 procent w tym roku, 15,9 procent w następnym i poniżej 10 w roku 2020.
Turecka gospodarka od długiego czasu była zagrożona wysoką inflacją z uwagi na czynniki ekonomiczne. Kryzys doznał przyspieszenia po deklaracji prezydenta Turcji przejęcia kontroli nad bankiem centralnym i utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Gwoździem do trumny stał się jednak konflikt ze Stanami Zjednoczonymi o przetrzymywanego w tureckim więzieniu amerykańskiego pastora. (j)
źródło: Hurryiet