Tysiące Turków wyruszyło w marsz z Ankary do Stambułu w proteście przeciwko rządowym sankcjom wymierzonym w polityków, dziennikarzy i pracowników służby cywilnej.
Protestujący, którzy chcą pokonać dystans około 450 km, który dzieli stolicę od Stambułu, niosą banery z napisem „adalet” co oznacza „sprawiedliwość”.
„Straciliśmy demokrację w naszym kraju i chcemy ją odzyskać”, mówi Hidri Aydur, cukrzyk maszerujący już od 15 dni. Marsz organizowany jest przeciwko działaniom rządu, który obroniwszy się przed nieudanym puczem, uwięził oraz pozbawił pracy dziesiątki tysięcy osób. Zwolniono m.in. jedną czwartą krajowych sędziów i prokuratorów, uwięziono ważnych polityków opozycji.
Marsz, który rozpoczął się 15 czerwca prowadzony jest przez przewodniczącego opozycyjnej partii CHP Kemal Kılıçdaroğlu. Zakończy się masowymi protestami 9 lipca, gdy grupa dojdzie do Stambułu.
Tymczasem rząd bagatelizuje protestujących jako popleczników Fetullaha Gulena, którego obarcza winą za pucz. (j)
źródło: The Guardian