W przemówieniu wygłoszonym z okazji nadania mu doktoratu honoris causa przez uniwersytet w Ankarze prezydent Turcji Erdogan powiedział: Nie obchodzi mnie, czy na Zachodzie nazywają mnie dyktatorem. Jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje. Obchodzi mnie, jak nazywają mnie ludzie w Turcji.
Powiedział, że od Zachodu niczego się nie spodziewa, a nadzieje Zachodu, że uczynimy krok wstecz z powodu gazet, karykatur, nazywania mnie dyktatorem, nie spełnią się. Liczy się tylko to, co jest ważne dla przyszłości narodu i państwa tureckiego.
W ostrym antyzachodnim przemówieniu oskarżył też Europę o sprzyjanie „terrorystom” z kurdyjskiej PKK, przykładem czego jest bezczynność władz niemieckich w sprawie mieszkających w Niemeczech 30 tysięcy (!) terrorystów z PKK, których dane Turcja przekazała niemieckim służbom. (g)
Źródło: hurriyetdailynews.com