Hotele celem terrorystów – wnioski z zamachów w Dżakarcie

Terroryści atakują hotele – to nie przypadek, to wyraźna tendencja – alarmują  specjaliści.

Marriott w Dżakarcie po zamachu terrorystycznym

Marriott w Dżakarcie po zamachu terrorystycznym

Rankiem 17 lipca w hotelu JW Marriott terrorysta zdetonował ładunek wybuchowy. Kilka minut później bomba wybuchła w restauracji przylegającej do hotelu Ritz – Carlton. Zginęło dziewięć osób – w tym sześciu obcokrajowców. W obu zamachach terroryści użyli improwizowanych ładunków wybuchowych (IED – improvised explosive device), które bez trudu wnieśli do obiektu.

W ostatnim czasie terroryści zaatakowali hotele w Pakistanie, Afganistanie, Iraku, Jordanii, Indiach, Egipcie. Pamiętamy tragiczne sceny z Bombaju, Ammanu, Szarm El-Szejk i teraz z Dżakarty.

Analitycy STRATFOR wskazują, że to właśnie hotele stały się nowymi celami terrorystów. Zmieniła się także broń. Zamachowcy posługują się chałupniczymi ładunkami wybuchowymi. Pozwala im to z łatwością obejść środki bezpieczeństwa. Niezbędne wydaję się więc wzmocnienie ochrony tzw. „obiektów miękkich”.

Terroryści atakowali samoloty, ambasady, czas na hotele

W latach siedemdziesiątych najczęstszym celem ataków terrorystycznych były linie lotnicze. W odpowiedzi na zamachy zwiększono ochronę na lotniskach i poprawiono bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Społeczność międzynarodowa na konferencjach w Tokio, Montrealu i Hadze stworzyła odpowiednie instrumenty prawne pomocne w przeciwdziałaniu zamachowcom, obierającym sobie za cel samoloty, czy lotniska.

W następnej dekadzie terroryści atakowali ze szczególnym upodobaniem ambasady.  Jednak tu również bardzo szybko przyjęto odpowiednie środki ostrożności. Konstrukcje budynków ambasad (choć nie wszystkich) projektowano tak, by mogły wytrzymać nawet atak rakietowy.

Od roku 2004 analitycy Stratford odnotowują wzrost zainteresowania terrorystów hotelami. Dla wielu islamskich terrorystów hotele są atrakcyjnym celem zamachów.  Reprezentują zachodni imperializm, przebywa w nich wielu zagranicznych obywateli – biznesmenów, dyplomatów, oficerów wywiadu. Hotele są też gorzej chronione niż lotniska, czy placówki dyplomatyczne.

Hotele w przeciwieństwie do ambasad muszą liczyć się z wysokimi kosztami ochrony. Wdrożenie skomplikowanych procedur bezpieczeństwa wymaga od ich właścicieli zainwestowania ogromnych sum. Poza tym ochrona hotelu musi być dyskretna. Drobiazgowe sprawdzenia każdego gościa, odstrasza potencjalnych klientów i obniża jego konkurencyjność. Hotel z natury rzeczy wymaga ciągłego przepływu ludzi. Goście i setki osób z obsługi musi mieć dostęp do budynku 24 godziny na dobę, a to w sposób oczywisty utrudnia strażnikom zadanie.

Wielkość zamachu bombowego jest bez znaczenia

Po znacznym zamachu 11 września, analitycy spodziewali się, że terroryści sięgną po broń  masowego rażenia, by wywrzeć jeszcze większe wrażenie na odbiorcach i mediach. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Zamachowcy używają mniejszych ładunków, konstruowanych domowym sposobem IED.

Na Bali mięliśmy potrójny zamach bombowy. W Ammanie potrójny zamach samobójczy. Wszędzie użyto poręcznych i niewielkich ładunków wybuchowych. Również wcześniejsze zamachy w londyńskim metro były przeprowadzone przez kilka osób  z mniejszymi ładunkami wybuchowymi. Duży ładunek wybuchowy,  typu samochód-pułapka zaparkowany przed hotelem, prawdopodobnie wyrządzi mniejsze szkody niż mniejszy ładunek w paczce dostarczonej do środka. O skutkach zamachu bombowego decyduje nie tylko wielkość ładunku, ale i precyzja jego umieszczenia. Dzięki temu można za cel obrać konkretne osoby, jak pokazał to zamach w roku 2007 na byłą premier Pakistanu Benazir Butto.

Z punktu widzenia logistyki sieci terrorystycznych mniejsze IED są łatwiejsze i tańsze w konstrukcji. To pozwala ugrupowaniu na samodzielne działanie, bez finansowego czy technicznego wsparcia z zewnątrz. To z kolei zmniejsza ryzyko dekonspiracji.

W hotelu jak na lotnisku?

Nowe metody i cele terrorystyczne stawiają właścicielom hoteli ogromne wyzwania. Próba pogodzenia wymogów bezpieczeństwa z komfortem gości hotelowych może być trudna. Chociaż niedługo może zobaczymy w hotelach, podobnie jak na lotnisku, skanery rentgenowskie do bagażu, czy psy do wykrywania bomb, a jednym z istotnych elementów oferty hotelowej będzie bezpieczeństwo.

JW na podst. Stratfor

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Austria: promocja salafizmu na wiedeńskiej uczelni

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje