We wtorek (10 lutego) w stolicy Francji rozpoczął się proces Amera Mushtaq Butta, 28-letniego Pakistańczyka, który podpalił swoją byłą dziewczynę. W ten sposób ukarał ją za to, że go rzuciła.
Do zbrodni doszło w Neuilly-sur-Marne, biednej dzielnicy Paryża w 2005. Kiedy Chahrazade Belayni wyszła z domu, Butt podbiegł do niej, polał benzyną i podpalił. Kobieta odniosła poparzenia trzeciego stopnia na 60% powierzchni ciała, zapadła w śpiączkę i przeszła wiele operacji.
Dziś 21-letnia Belayni pracuje w policji. Jak sama mówi, chce aby, ex-chłopaka spotkała kara nie ze względu na siebie, ale ze względu na inne dziewczęta, które mają podobne przejścia z partnerami. Chce im pokazać, że nie muszą poddawać się przemocy, a francuski wymiar sprawiedliwości stanie po ich stronie.
Butt, któremu grozi dożywocie, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że do zbrodni popchnęła go obsesja na punkcie dziewczyny.
Według „Ni Putes Ni Soumises” (Ni dziwki, ni służące), jednej z najważniejszych francuskich organizacji broniących praw kobiet, przemoc wobec kobiet szerzy się w ubogich muzułmańskich społecznościach. Mężczyźni wyżywają się na kobietach i oczekują, że będą one tuszować sprawę, ponieważ jest to zgodne z islamską tradycją. Jeśli kobieta szuka sprawiedliwości, jest uważana za zakałę rodziny.
jb. npdst:Reuters