Adel Al-Toraifi
Czy naprawdę jest to „Arabska Wiosna”, czy też w rzeczywistości jest to wewnętrzny konflikt z władzami i zewnętrzny między krajami, które uważamy za wpływowe w regionie? [ 1 ]
Prawda leży pomiędzy jednym a drugim. Nie ulega wątpliwości, że następuje powierzchowna transformacja rządów, ich symboli i głównych filarów – innymi słowy, nastąpiła wymiana przywódców bez jakichkolwiek zmian ideologicznych lub społecznych wpływających na obywateli i na szerszą kulturę sprawowania władzy w regionie.
Gwałtowne niepokoje społeczne mają nadal miejsce w arabskich miastach i okręgach, a stan beznadziei i buntu panuje w młodym pokoleniu. Niemniej część tej beznadziei i gniewu można przypisać sytuacji ekonomicznej, szczególnie przy gwałtownie rosnących od 2007 r. cenach żywności i wzroście bezrobocia od 2008 r. Beznadzieję można także przypisać zastojowi w szeregu społeczeństw arabskich, jeśli chodzi o reformy, uczestnictwo polityczne, korupcję i całkowite wykluczenie opozycji z rządu.
Powinniśmy także zauważyć, że jesteśmy świadkami ukrytego militarnego coup d’etat w Tunezji, Egipcie i Libii, gdzie armia, lub jej część, przechwyciła inicjatywę i odcięła się od rządzącego wcześniej dyktatora. Być może to wyjaśnia dlaczego powstanie w Syrii utknęło w martwym punkcie, bo można je uważać za konflikt obywatelski (bez poparcia militarnego) z dyktatorskim reżimem.
Również w Jemenie sojusze plemienne i sekciarskie odegrały znaczną rolę w doprowadzeniu do obecnego impasu między prezydentem a jego przeciwnikami.
Jednak wyraźnie widzimy, że „Arabska Wiosna” nie oznacza prawdziwej zmiany idei i charakteru regionu. Nie ma tu żadnych „Ojców Założycieli”, ani elity intelektualnej i kulturalnej z realistycznym projektem zmiany systemu, by podnieść świadomość polityczną mas lub osiągnąć pożądaną regionalną równowagę sił.
więcej na racjonalista.pl
tłum. Małgorzata Koraszewska