Zbigniew Hołdys nie pierwszy raz w duchu wielokulturowości wspiera muzułmanów. Można odnieść jednak wrażenie, że niezbyt szczęśliwie lokuje swoje uczucie w osobach głoszących radykalne idee bądź wspierających terroryzm.
Zwyczajem programu Drugie śniadanie mistrzów, gdzie zaproszeni artyści i ludzie świata mediów komentują wydarzenia ubiegłego tygodnia, jest polecanie na koniec wydarzeń kulturalnych. W tym tygodniu zabrakło czasu. Jedynie Zbigniew Hołdys niczym przekupka na jarmarku w ostatniej sekundzie, rzutem na taśmę wykrzyczał: Kupujcie płyty Jusufa Islama. Cata Stevensa, który przeszedł na islam. Genialny artysta! (cytat z pamięci).
Nie znam się na genialności muzyki Cata Stevensa aka Jusuf Islam, ale chyba nic z tą genialnością nie ma wspólnego przejście na islam, skądinąd wiadomo bowiem, że Cat Stevens jako Cat Stevens był już popularnym i cenionym muzykiem. I chociaż Zbigniew Hołdys może być znakomitym ekspertem od muzyki, to od islamu specjalista z niego żaden, co stale próbuje udowodnić.
Religijny muzyk
Cat Stevens, który po przejściu na islam przyjął nazwisko Jusuf Islam, jak prawie każdy konwertyta gorąco wziął się do propagowania nowej religii. Matthew Levitt, wybitny ekspert od spraw terroryzmu, poświęca mu nawet miejsce w wydanej przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego książce Hamas – polityka, dobroczynność i terroryzm w służbie dżihadu. Jusuf Islam założył bowiem organizację dobroczynną Pomoc Muzułmańska, która wspólnie z Interpalem i Unią Dobra zbierała fundusze dla komitetu charytatywnego Hamasu w Ramallah-al-Biry.
Cóż złego w charytatywnej pomocy, może ktoś zapytać. O tym traktuje cała książka Levitta, która opisuje powiązania i całkowite przemieszanie pomocy charytatywnej i działalności terrorystycznej w hamasowskiej organizacji. Stworzony przez Hamas system ”dawa”, na który składają się organizacje charytatywne, edukacyjne i religijne, jest nierozdzielnym elementem jego działalności terrorystycznej. Wypłaty z wyżej wspomnianego komitetu charytatywnego prawie w połowie były przekazywane dla terrorystów i ich rodzin, i wynosiły szacunkowo pół miliona dolarów amerykańskich rocznie.
Osoba przekazująca fundusze Hamasowi nie ma gwarancji, że pieniądze te nie trafią do osób odpowiedzialnych za zamachy terrorystyczne, jako rekompensaty dla rodzin samobójców, wynagrodzenie dla administracji organizacji terrorystycznej, działania mobilizujące młodzież do walki, czy na pomoc, która buduje poparcie dla Hamasu na ziemiach palestyńskich. Tak więc kupując płyty Jusufa Islama i zasilając konto muzyka nie wiemy, czy na końcu nasza złotówka nie trafi jako pocieszenie do matki płaczącej po chłopcu, który wysadził niewinnych, przypadkowych ludzi w kawiarni.
Umiarkowany imam
W roku 2007 Hołdys na Przystanku Woodstock również wziął się za promocję islamu. Zaprosił tam wrocławskiego imama Alego Abi Issę, którego przedstawiał jako „rewelacyjnego i ujmującego człowieka.” I można rzec, że wszystko jest pokojowo i wesoło, gdyby nie to, że Ali Abi Issa tłumaczy, a tym samym propaguje sprzeczne z europejskim prawem doktryny.
W zbiorze hadisów (wypowiedzi Mahometa i opowieści o jego życiu – drugie co do ważności po Koranie źródło islamskiego prawa) przetłumaczonym przez Alego Abi Issę, specjalistę od tegoż prawa, można znaleźć też takie przepisy:
Ibn Masud powiedział: Wysłannik Allacha rzekł: „Nie wolno przelać krwi muzułmanina oświadczającego, że „Nie ma Boga, oprócz Allacha, a Ja jestem wysłannikiem Allacha”, za wyjątkiem trzech przypadków: żonaty lub mężatka popełni cudzołóstwo; życie za życie; ten który pozostawił religię i oddalił się od wspólnoty”.
Patrząc na zachowanie Hołdysa zastanawiać się można, czy dalej nie jest aktualne przysłowie Polak mądry po szkodzie. Zamiast promować zdyskredytowane na Zachodzie wielokulturowe utopie, lepiej byłoby przyjrzeć się, do czego doprowadziły, a w tej mierze polecam artykuł Dziarscy chłopcy z Holandii autorstwa Andrzeja Talagi.
Jan Wójcik