Wiadomość

Szwecja: islam narzędziem dezinformacji

"Szwecja to faszystowski kraj, który porywa dzieci uchodźców", pisze użytkownik TT umieszczający tą grafikę
"Szwecja to faszystowski kraj, który porywa dzieci uchodźców", pisze użytkownik TT umieszczający tą grafikę

Szwedzki rząd musi bronić się nie tylko przed zarzutami o palenie Koranu, ale także o porywanie muzułmańskich dzieci.

Władze Szwecji w piątek 3 lutego musiały dementować kolejne plotki, że służby społeczne porywają dzieci z rodzin muzułmańskich. Premier Ulf Kristersson określił to jako „systematyczną” i „szeroką” kampanię dezinformacyjną wymierzoną w jego kraj. Ma to miejsce około dwa tygodnie po demonstracyjnym spaleniu Koranu przez duńskiego skrajnego prawicowca przed turecką ambasadą w Sztokholmie.

„Kampania znowu nabrała rozpędu – powiedział Kristersson. – To jest fałsz. Nie jest to prawdą. Szwecja nie podrywa dzieci. Służby społeczne nie porywają dzieci. Ani muzułmańskich ani innych”.

W kraju rozpętana została oszczercza kampania, w której grozi się pracownikom społecznych agencji i innym związanym z nimi. Powoduje to, że rząd musi rozmieścić dodatkową ochronę wewnątrz biur służb społecznych, a także zwiększyć nakłady na Szwedzką Agencję Obrony Psychologicznej utworzoną, żeby zwalczać dezinformację i zajmować się systematycznymi kampaniami wymierzonymi w Szwecję.

O kampanii oskarżającej ten kraj o celowe porywanie muzułmańskich dzieci pisał portal Euroislam.pl rok temu. Wtedy oskarżenia, rozsiewane przez imigrantów z krajów muzułmańskich, streszczały się w taki sposób: „Służby społeczne w szwedzkich miastach to przestępcy, złoczyńcy i chuligani. Popełniają zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości – dzieciom i imigrantom, oraz w szczególności przeciwko muzułmańskim rodzinom”.

Chodziło wtedy o ustawę, w ramach której osoby nieletnie z problemami psychologicznymi, nadużywaniem substancji, czy takie, które popełniły przestępstwa, kierowane są do ośrodków terapeutycznych, gdzie prowadzona jest praca z nimi w ramach terapii poznawczo-behawioralnej.

W połączeniu z paleniem Koranu służy to tworzeniu obrazu Szwecji jako kraju wrogiego muzułmanom. Do środowisk atakujących kraj nie trafia argument, że ze względu na wolność słowa władze muszą zezwalać na demonstracje i że w przypadku zapowiedzi spalenia Tory również taka zgoda została wydana.

Ostatecznie taka narracja jest na rękę dwóm państwom: Turcji i Rosji. Pierwsze z nich może podnosić poprzeczkę negocjacyjną w kwestii zgody na dołączenie Szwecji do NATO oraz pozwala to prezydentowi Erdoganowi przed zbliżającymi się wyborami przedstawiać się jako obrońca muzułmanów i Turków. Rosja natomiast korzysta na tym pośrednio, dzięki opóźnianiu rozszerzenia NATO. Dlatego istotna byłaby analiza związków pomiędzy duńską skrajną prawicą a Rosją, ale także powiązań muzułmanów rozsiewających dezinformację o porywaniu dzieci.

Przeczytaj także:

Szwecja: muzułmanin chciał spalić Torę

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Jak Donald Tusk debatę o imigracji zakończył

Kolejny meczet w Warszawie. Kto go buduje?

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię