Czwarty muzułmanin zabity w krótkim okresie w Nowym Meksyku został uznany przez walczącą z islamofobią organizację MEND za „terroryzm wobec muzułmanów”.
Naeem Hussain uczestniczył w pogrzebie dwóch muzułmanów w Albuquerque, którzy zginęli w ubiegłym tygodniu, a kilkanaście godzin później sam został zabity. Zginął na parkingu organizacji, która wspiera osoby szukające azylu i uchodźców. Policja uznała na wstępnym etapie śledztwa, że jego śmierć wpisuje się w to, co nazwała celowym mordowaniem wyznawców islamu.
Brytyjska organizacja Muzułmańskie Zaangażowanie i Rozwój (Muslim Engagement and Development MEND) uznała to za akt terroryzmu przeciwko muzułmanom, taki sam jak zamachy terrorystyczne na meczety w Christchurch w Nowej Zelandii, czy zasztyletowanie w 2013 roku w Wielkiej Brytanii Mohammeda Saleema, albo zamach przy meczecie Finsbury Park w Londynie.
MEND jednocześnie uznała, że to akty skrajnie prawicowego terroryzmu inspirowanego przez polityków, którzy czynią z muzułmanów kozła ofiarnego by wygrać wybory. Wzywała też brytjski rząd do cenzurowania wypowiedzi skrajnej prawicy, żeby nie napędzać nienawiści.
Setki wskazówek pomogły policji schwytać sprawcę. Wkrótce okazało się, ku zaskoczeniu opinii publucznej, że sprawcą zabójstwa Hussaina był inny muzułmanin, Muhammad Syed, sunnita i imigrant z Afganistanu. Został on także „głównym podejrzanym” we wszystkich pozostałych sprawach, a wszystkie ofiary pochodziły albo z Pakistanu albo z Afganistanu.
„Śledczy odkryli dowody, które wskazują, że sprawca znał ofiary do pewnego stopnia i w grę może wchodzić konflikt interpersonalny, który doprowadził do strzelaniny”, poinformowała policja w oświadczeniu wydanym we wtorek.