„Zderadykalizowany” dżihadysta promuje salafizm w Niemczech

W Syrii pozował do zdjęć z bronią, w Niemczech po przejściu przez program deradykalizacji zajął się propagowaniem salafizmu poprzez Youtube. Czy deradykalizacja ma szanse na powodzenie?

Był tylko 10 dni w Syrii, pozował do zdjęć z bronią, w rozmowie telefonicznej przyznał, że zabił człowieka, ale w Niemczech w 2014 po jego powrocie, śledztwo umorzono z braku dowodów. Został poddany programowi deradykalizacji, regularnie stawia się na komisariat, ma zakaz noszenia ostrych narzędzi. Tymczasem „eks-dżihadysta” prowadzi własny kanał gdzie promuje salafizm, a sam otoczony jest czcią jak ktoś, kto powrócił z dżihadu, więc wyrwanie go z salafickiego środowiska jest niemożliwe.

Takie przykłady powodują zdenerwowanie niemieckich służb. Zarówno szef związków zawodowych policji w Feistaat Herrmann Benker jak i minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrman chcą ostrzejszych środków. Uważają, że sam wyjazd do dżihadystycznych obozów jest przestępstwem i nie ma potrzeby prowadzić kryminalnego śledztwa.

W swoim poszukiwaniu środka pomiędzy deradykalizacją a zaostrzeniem kar państwo niemieckie proponuje współpracę meczetom, żeby wpływać na środowiska. Tu jednak pojawia się kolejny problem, część z nich uważana jest za agendę tureckiego państwa, część jest pod wpływem Bractwa Muzułmańskiego, którego cel państwo islamskie jest sprzeczne z programem deradykalizacji. (j)

źródło: Bayerischer Rundfunk

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy