Wychowanie utrudnia integrację młodych muzułmanów

Ahmet Toprak podczas jednej z debat (2011). (Foto: https://www.flickr.com, KulturKontaktAustria)

Piotr Ślusarczyk

Pochodzący z Turcji wykładowca z Dortmundu, Ahmet Toprak, twierdzi, że przeszkodą w integracji muzułmańskich chłopców w Niemczech pozostaje wychowanie.

Profesor Toprak ukończył szkołę podstawową i gimnazjum w Turcji, w Ankarze studiował anglistykę. Od 1992 roku kształcił się w Niemczech. W Bonn ukończył germanistykę i pedagogikę. Doktorat uzyskał na uniwersytecie w Passau. Obecnie wykłada w Dortmundzie. W tym roku opublikował książkę: Muslimisch, männlich, desintegriert. Was bei der Erziehung muslimischer Jungen schiefläuft (Muzułmańscy, męscy, zdezintegrowani. Co się nie udało w wychowaniu muzułmańskich chłopców?). Publikacja ta spotkała się z żywą reakcją niemieckiej prasy.

Problemem jest wychowanie

Ahmet Toporak podważa obiegową tezę o tym, że problemy społeczne, dotyczące młodych muzułmanów w Niemczech, mają podłoże w brakach polityki integracyjnej.

„Chłopcy z rodzin tureckich i arabskich często porzucają szkołę, stają się bezrobotni i bardziej agresywni. Ponadto są oni często podatni na radykalizację religijną lub nacjonalistyczną. Czy wszystko to można wyjaśnić poziomem wykształcenia rodziców i wykluczeniem społecznym? Według pedagoga Ahmeta Topraka problem 'nowych, wychowawczo przegranych’ nie opiera się jedynie na nieudanej polityce integracyjnej. Na podstawie swoich badań, doświadczenia pracownika socjalnego oraz własnej biografii udowadnia, że niepowodzenia społeczne chłopców wynikają przede wszystkim z ich wychowania w domu. W sposób analityczny oraz poparty studiami przypadków Toprak pokazuje przyczyny i jednoznacznie wskazuje, co należy zmienić, aby integracja zadziałała” – czytamy w streszczeniu zamieszonym na stronie wydawcy.

Paradoksy islamskiego wychowania

W rozmowie z Web.de Ahmet Toporak wyjaśnia swoje stanowisko oraz omawia najważniejsze tezy swojej pracy. „Chciałem przeprowadzić pogłębiony opis sytuacji i znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tureccy lub muzułmańscy chłopcy są mniej zintegrowani w naszym społeczeństwie” – mówi. Zdaniem uczonego, muzułmańscy chłopcy stają się ofiarami domowego wychowania, które wtłacza ich w tradycyjne i konserwatywne role płciowe. Nie bez znaczenia pozostaje także środowisko, w którym się wychowują – stąd też muzułmańscy migranci z Iranu, potomkowie wykształconej elity, integrują się lepiej niż Turcy, którzy chcąc uciec przed trudną sytuacją w kraju pochodzenia przyjeżdżają do Niemiec. W efekcie jednak emigracja nie poprawia ich sytuacji.

Decydujące przy tym są wzorce wyniesione z domu. „Synowie nie muszą wykonywać żadnych obowiązków domowych, nie odczuwają żadnych lub prawie żadnych konsekwencji, kiedy popełniają wykroczenia” – wyjaśnia profesor. Z jednej strony muzułmańscy chłopcy wychowywani są zgodnie z wzorcem macho, z drugiej zaś nie mają szansy stać się rzeczywiście samodzielni i niezależni. Paradoks tego wychowania polega na tym, że „chłopcy są wolni, a jednocześnie zakuci w kajdanki”. Mają sprostać wysokim wymaganiom, ale nie dostają w rodzinie narzędzi, pozwalających te oczekiwania spełniać – „ani w procesie socjalizacji, ani w procesie edukacji chłopak nie jest konkretnie przygotowany do tego, by osiągać ambitne cele”. Inaczej rzecz wygląda z wychowaniem dziewcząt. W ich przypadku matki są bardziej wymagające, co paradoksalnie sprawia, że są lepiej przystosowane do wymagań szkolnych.

Szkoły koraniczne jako część tradycji

Muzułmańscy rodzice chcą dwóch rzeczy naraz – mieć dziecko dobrze wykształcone oraz religijne. Przy czym często nie wiedzą, jak działa niemiecki system szkolnictwa. Liczą, że to szkoła uczyni z ich dzieci lekarzy czy prawników. Przerzucają na nią odpowiedzialność. Rozumieją natomiast, jak działa szkoła koraniczna. Traktują ją jako cześć znanej sobie tradycji.

Salafizm i nacjonalizm

Czy islam ma związek z poziomem integracji? Badacz twierdzi, że w kwestii tej nie istnieje „automatyzm”. „Bycie religijnym i zintegrowanym nie wyklucza się wzajemnie. Jeżeli jednak rodzice stawiają wyżej religię niż szkołę, nie wysyłają dzieci na lekcje pływania lub zabraniają im udziału w wycieczkach szkolnych, to jest to szkodliwe dla integracji” – pisze Ahmet Toporak. Jednocześnie problemem pozostają salafickie i nacjonalistyczne wzorce. Dorastający chłopcy szukają męskiego wzorca. W teorii to ojciec powinien być autorytetem, jednak w rzeczywistości często „jest bezrobotny, agresywny, nieobecny w domu i uzależniony od hazardu”. Stan ten sprawia, że chłopcy, szukając swojej tożsamości, znajdują jako wzór do naśladowania „muzułmańskich duchownych z meczetu, prezydenta Erdogana lub salafickiego kaznodzieję”.

Przemoc „bez poczucia winy”

Młodzi muzułmanie dorastają często w środowisku przemocowym. W wielu rodzinach pochodzenia tureckiego przemoc fizyczna i psychiczna uznawana jest za coś normalnego. „Policzek w twarz nie jest nawet uważany za przemoc, ale za rodzaj napomnienia. W konserwatywnych, niewykształconych środowiskach (…) myśli się, że zrobi się w ten sposób coś dobrego dla dziecka i ochroni się je przed niebezpieczeństwem. To jest zasadniczy problem: nie ma poczucia winy. Przemoc jest również stosowana w niemieckich rodzinach, ale zazwyczaj istnieje świadomość, że jest to coś złego” – stwierdza ekspert.

Honor dziewczynki

Jeśli chodzi o wychowanie i wchodzenie młodych muzułmanów w dorosłość, tow tradycyjnych muzułmańskich rodzinach istnieją podwójne standardy w kwestiach seksualnych. Od dziewczynek oczekuje się, że do momentu zawarcia małżeństwa pozostaną dziewicami. Chłopcy zaś muszą być bardziej doświadczeni, by w noc poślubną dowieść własnej męskości. Problemem pozostają mechanizmy honoru – w konserwatywnej rodzinie mężczyźni „kontrolują i nadzorują dziewictwo” młodych dziewcząt.

Jakie znaleźć rozwiązania?

Uczony stara się znaleźć receptę na lepszą integrację młodych tureckich i arabskich muzułmanów. Można ją sprowadzić do dwóch postulatów. Po pierwsze – uczynić niemiecki system edukacji, który cechuje się bardzo wczesną selekcją dzieci, bardziej elastycznym i bardziej wspierającym dla imigrantów. Po drugie, przekonać muzułmańskich rodziców do akceptacji europejskich wartości. „Musimy jasno dać do zrozumienia rodzicom i chłopcom, że wolność i równość płci nie są zagrożeniem, lecz przeciwnie, chronią nas” – konkluduje Ahmet Toprak.
__________________________________
Komentarz: Diagnozy prof. Topraka na poziomie psychologicznym i pedagogicznym wydają się trafne. Problem jednak stanowią zaproponowane rozwiązania. O potrzebie uznania przez muzułmanów takich wartości, jak równość płci czy wolność jednostki, mówi się od dawna. Jednak, aby to było możliwe, niezbędny jest wysiłek obu stron. Nawet jeżeli Niemcy poprawią swój system edukacji, wykształcą bardziej przygotowanych do pracy z muzułmańską młodzieżą pedagogów, pozostaje jeszcze zmiana po drugiej stronie – zmiana potężna i wielopoziomowa; od wzorców ról płciowych czy rodzinnych po odrzucenie prawa koranicznego. Żeby jednak przebudować własną tożsamość, zarówno kulturową, jak i religijną, potrzebny jest ruch w świecie islamskim przypominający swym zasięgiem chrześcijańską reformację. Dziś w Europie mamy sytuację przeciwną – kolejne pokolenia muzułmanów są mniej zintegrowane niż poprzednie i paradoksalnie to Stary Kontynent stał się miejscem rozwoju islamskiego fundamentalizmu. Kiedy kraje arabskie wydalały radykalnych, muzułmańskich kaznodziejów, „nowocześni” Europejczycy witali ich z otwartymi ramionami. Europa stworzyła doskonałe warunki do rozwoju politycznego islamu, akceptując Bractwo Muzułmańskie, tłumiąc wszelką krytykę islamu (orężem „islamofobii”), czy realizując multikulturową utopię, sprowadzającą się w istocie do zgodny na izolacjonizm i relatywizację fundamentalnych wartości.

Źródła: www.ullstein-buchverlage.de
www.fh-dortmund.de
https://web.de/magazine

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign