Wybór Danii: albo imigracja, albo państwo opiekuńcze

Mogens Camre

Duńczycy zaczynają zdawać sobie sprawę, że imigracja jest zagrożeniem dla państwa opiekuńczego. Mają już doświadczenie cięć, które szczególnie uderzyły w zasiłki dla bezrobotnych i opiekę dla osób starszych i rozumieją, że oszczędności są spowodowane znacznym wzrostem kosztów turystów zasiłkowych i wolnych strzelców przybywających licznie z zagranicy.

Duńczycy płacą najwyższe podatki na świecie, co z kolei osłabia zdolność konkurencyjną kraju i zmusza wielu z nich do bezrobocia. Jednocześnie coraz większy napływ obcokrajowców, którzy nie wnoszą żadnego wkładu w gospodarkę, zmusza do nawet wyższych podatków i jeszcze bardziej zmniejsza konkurencyjność.

Sondaże pokazują, że niemal połowa Duńczyków „bardzo pozytywnie” lub „raczej pozytywnie” odnosi się do surowej polityki imigracyjnej proponowanej przez Duńską Partię Ludową. 40 procent odnosi się do niej „bardzo negatywnie” lub „raczej negatywnie”. Szczególnie interesujące jest to, że 19 procent wyborców Socjaldemokratów zgadza się z polityką DPL w sprawie imigracji. To samo dotyczy co piątego wyborcy skrajnie lewicowej Listy Jedności.

Można to interpretować tylko jako znak, że większość Duńczyków zaczyna zdawać sobie sprawę, że imigracja z krajów niezachodnich – czyli przede wszystkim z krajów muzułmańskich – osłabia duńskie społeczeństwo.

Istnieją dwa elementy tego procesu: Po pierwsze, zbyt wielu muzułmańskich imigrantów dokłada wszelkich starań, aby zachować tę samą kulturę, która zrujnowała kraje, z których uciekli. Codzienne masowe mordy, w które zaangażowane są zwalczające siebie nawzajem grupy w krajach muzułmańskich, dowodzą zacofania tej kultury, a jest oczywiste, że duża część imigrantów ją przywozi. Zjawiska takie jak przemoc na naszych ulicach, upór imigrantów, aby spożywać mięso halal i budowa meczetów pokazują, że wielu muzułmanów naprawdę zamierza opanować nasz kraj.

Socjal w DaniDrugim elementem jest obciążenie ekonomiczne, jakie nakłada imigracja. Ze względu na zawzięte próby Unii Europejskiej, aby ujednolicić systemy świadczeń społecznych państw członkowskich, Duńczycy są zmuszeni stać się zakładem ubezpieczeń społecznych świata. Jesteśmy zmuszeni na równi traktować wszystkich posiadających prawo legalnego pobytu. Taki sam dostęp do wszystkich świadczeń, leczenia szpitalnego, edukacji, dopłat do wynajmu i zasiłków, jak mają osoby, które pracowały w Danii przez całe życie.

Musimy wypłacać zasiłki bezrobotnym, którzy pracowali trzy miesiące w Danii, a wcześniej dziewięć miesięcy w swoim kraju. Dzieci w innych krajach otrzymują alimenty, jeśli jeden z rodziców pracował przez krótką chwilę w Danii, nim stał się bezrobotny. Z SU – duńskiego systemu stypendiów i kredytów studenckich – mogą korzystać dzieci pracowników sezonowych, nawet jeśli studiują w innym kraju. Jeśli imigranci z krajów spoza Europy Zachodniej zdecydują się na powrót do swojego kraju, dostają ćwierć miliona koron i bilet lotniczy – z prawem do powrotu do Danii, jeśli pożałują swojego wyjazdu.

Pieniądze tryskają z kasy publicznej i trafiają do ludzi, którzy w ogóle nie przyczyniają się do płacenia rachunków i nigdy nie będą.

Istnieją dwie grupy imigrantów: 3,8 procent populacji to imigranci i potomkowie z krajów zachodnich – jako grupa wnoszą pozytywny wkład w gospodarkę. Druga grupa składa się z imigrantów i ich potomków z krajów niezachodnich. Stanowią 7 procent całej populacji i są poważnym obciążeniem dla gospodarki. Grupa ta szybko rośnie. W ciągu ostatnich trzech kwartałów ub. roku przynajmniej o 2,1 proc.

Centroprawicowy rząd, który był u władzy aż do października 2011 roku, rozpoczął dochodzenie w sprawie obciążenia ekonomicznego przez tę grupę, które zostało jednak przerwane przez obecny rząd socjalistów z obawy, że ludziom nie spodobają się wyniki. Wiemy z danych z Norwegii, że każdy z tych niezachodnich imigrantów w trakcie całego swojego życia powoduje stratę dla społeczeństwa w wysokości 4,1 milionów koron. Nie ma powodów, aby sądzić, że w Danii jest dużo lepiej.

Rośnie liczba Duńczyków, którzy zdają sobie sprawę, że Duńska Partia Ludowa ma rację domagając się zaostrzenia dostępu do kraju, a tym samym do darmowych świadczeń. Zdają sobie też sprawę, że DPL jest jedyną partią z takim programem. Domaga się, aby zakończyć proces łączenia rodzin z krajów niezachodnich i zmniejszyć dostępność azylu, który powinien być przyznawany tylko nielicznym, którzy faktycznie są prześladowani politycznie. DPL domaga się też, żeby cudzoziemcy, którzy popełnili przestępstwo, zostali wydaleni z kraju.

Jeśli chodzi o UE, Duńska Partia Ludowa będzie wymagać ogólnego zakazu unifikacji społeczno-politycznej, tak żeby obcokrajowcy mieli dostęp do duńskiego systemu świadczeń społecznych tylko na tyle, na ile mają w nim swój wkład.

Wielu Duńczyków zrozumiało, że muszą wybrać między imigracją a państwem opiekuńczym. Zdają sobie sprawę, że najbardziej dotkniętymi cięciami w systemie świadczeń społecznych są najmniej zamożni i niepojęte jest, że partie lewicowe nie interesują się losem swoich wyborców. Należy się spodziewać, że wielu tych wyborców zmieni front właśnie ze względu na obawy dotyczące polityki imigracyjnej.

Tłumaczenie agax, na podst. http://www.d-intl.com/2013/09/18/danes-have-a-choice-between-immigration-and-welfare/?lang=en
———————————————
Mogens Camre jest ekonomistą. W latach 1968-1987 był członkiem parlamentu reprezentującym socjaldemokratów i przez kilka lat rzecznikiem finansowym swojej partii. W latach 1999-2009 był członkiem Parlamentu Europejskiego dla Duńskiej Partii Ludowej.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign