Współpracownik tureckiego wywiadu terrorystą?

Dusseldorf: oskarżony w procesie związanym z udaremnionym atakiem na amerykańskich żołnierzy i dyplomatów stacjonujących w Niemczech, ujawnił w swym zeznaniu tureckiego agenta zamieszanego w ten incydent.

Atilla Selek na procesie w Niemczech

Atilla Selek na procesie w Niemczech

Podejrzany, Niemiec tureckiego pochodzenia Atilla Selek, twierdzi, że Mevlut Kar pomógł grupie islamskich terrorystów (wobec których już w Niemczech toczy się proces) zdobyć kilka detonatorów, które posłużyły do uzbrojenia przynajmniej trzech samochodów – bomb. Wraz z trzema innymi oskarżonymi, Selek przyznał się przed sądem do członkostwa w grupie terrorystycznej i organizowania ataków  bombowych.

Na trzydziestoletniego Kara, przebywającego w Turcji, sąd federalny wydał w tym tygodniu międzynarodowy nakaz aresztowania pod zarzutem uczestnictwa w spisku. Jak 24-letni Selek, Kar miał wystarczające kontakty, aby dostarczyć mu detonatory do Niemiec. Bez Kara nie udałoby mi się dostarczenie detonatorów [do Niemiec], zeznał, dodając, że Kar robi niebezpieczne rzeczy z tajnymi służbami i że wie, iż z nimi współpracuje.

Pomimo tego, że Kar chciał pomóc czterem mężczyznom w przeprowadzeniu ataków na amerykańskie instalacje wojskowe i amerykańskich dyplomatów w Niemczech, to jednak nie podziela on ich islamskich, ekstremistycznych przekonań, stwierdził Selek; nie robił tego dla Allaha, lecz raczej dla swoich własnych korzyści.

Turecki dziennik „Vatan” doniósł, że niemieccy funkcjonariusze zapytali turecką służbę wywiadowczą (MIT) o Kara. Turcy potwierdzili jedynie służbę Kara jako informatora do roku 2002, jednak w archiwach nie ma śladów jego współpracy z wywiadem pomiędzy rokiem 2006 a 2007, w okresie gdy rzekomo współpracował z zamachowcami. Ponadto MIT dodała, że ojciec Kara był wysokiej rangi oficerem w stambulskiej policji.

Niemieckie media spekulują, że cała sprawa może doprowadzić do zgrzytów pomiędzy Berlinem a Ankarą, jeśli Kar okaże się jednak tureckim agentem.

Czterej pozwani zostali oskarżeni o przynależność do organizacji terrorystycznej – pakistańskiej Islamskiej Unii Dżihadu (LJU), ekstremistycznej grupy związanej z Al-Kaidą. Ponadto postawiono im zarzuty przygotowywania ataków z materiałami wybuchowymi we wrześniu 2007 roku, podczas których zostali schwytani.

Prokuratorzy twierdzą, że grupa, znana jako komórka z Sauerlandu (od nazwy regionu w Niemczech, gdzie ją schwytano), chciała przeprowadzić ataki na taką samą skalę co te z 11 września 2001 w USA, w których zginęło prawie 3000 ludzi. Czterem oskarżonym, kórych proces toczy się od kwietnia, grozi 15 lat więzienia.

Tomasz Piotrowski na podst. Expatica.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje

Dzihadyści zaatakowali w Rosji