Wolność słowa pod presją islamu

Mimo, że sąd oddalił sprawę o obrazę muzułmanki, hotelarze Ben i Sharon Vogelenzang wciąż otrzymują maile z pogróżkami. Bezpodstawny pozew niemalże zrujnował parę Brytyjczyków, którzy czują, że wolność słowa zanika w ich kraju.

Sharon Vogelenzang (fot. Mercury)

Sharon Vogelenzang (fot. Mercury)

Para chrześcijan niedawno została oczyszczona z zarzutów o obrazę islamu, jednak ich dramat nie zakończył się. Od czasu gdy w lipcu zostali oskarżeni o dyskryminację na tle religijnym, właściciele hotelu Bounty House w Aintree niedaleko Liverpoolu przeżywają koszmar. W wywiadzie dla „The Sunday Telegraph” opowiedzieli o uldze jaką poczuli, gdy sąd orzekł, że oskarżenia Ericki Tazi, muzułmanki, która zatrzymała się w ich hotelu, są bezpodstawne. Pani Tazi, która przeszła na islam osiemnaście miesięcy temu, zatrzymała się w hotelu w marcu. Twierdzi, że kiedy właściciele zobaczyli ją w hidżabie, zapytali czy jest morderczynią i terrorystką. Zeznała również, że Vogelenzang nazwał Mohameta mordercą i watażką związanym z Saddamem Husseinem i Hitlerem.

Vogelenzangowie mają piątkę adoptowanych dzieci, z których jedno wyznaje islam. Podkreślają, że nie są islamofobami, jednak ich zdaniem sytuacja, w której się znaleźli, świadczy o tym, że Brytyjczycy tracą wolność słowa. Skrytykowali również policję za wniesienie oskarżenia; uważają, że władze wykazały się nadgorliwością, a prawo powinno bronić wolności słowa: Cieszymy się, że wymiar sprawiedliwości podjął właściwą decyzję, jednak szkoda, że w ogóle sprawa trafiła przed oblicze sądu. Jesteśmy szczęśliwi, że żyjemy w kraju wolności słowa. Wiele osób poświęciło swoje życie walce o tę wolność. To wielka szkoda, że powoli ją tracimy.

Od czasu rozpoczęcia procesu ponieśli zarówno straty materialne jak i moralne, otrzymywali pogróżki i niemalże stracili swój hotel ze względu na 80% spadku obrotów. Pomogli im inni chrześcijanie wspierając zarówno finansowo jak i psychicznie. Oboje jednak wybaczyli Erice Tazi stres, którym opłacili jej powództwo i obraźliwe słowa pod adresem chrześcijaństwa: Życzymy jej wszystkiego dobrego i chcemy po prostu żyć dalej.

Sędzia Richard Clancy z Liverpoolu oddalił sprawę zakwalifikowaną jako zakłócanie porządku publicznego, ponieważ nie było świadków, którzy potwierdziliby zeznania muzułmanki.

JB npdst. The Telegraph

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Austria: promocja salafizmu na wiedeńskiej uczelni

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje