Włoski sen marokańskiej rodziny z Rimini

Sprawa dwóch nieletnich gwałcicieli z Rimini jest połączeniem patologii rodzinnej ze ślepą hojnością i bezradnością państwa włoskiego.

Rodzice przybyli do Włoch nielegalnie ponad dwadzieścia lat temu. Tatuś jest złodziejem, siedział we Włoszech w więzieniu. Parę lat temu udało się go z Włoch wydalić – ale trzy lata temu ponownie nielegalnie wrócił. Za nielegalny powrót skazano go na rok i cztery miesiące aresztu domowego, który właśnie odbywa.

Odbywa ten areszt w mieszkaniu komunalnym, za które płaci gmina. Gmina płaci również za utrzymanie całej, w sumie sześcioosobowej rodziny (prócz dwóch młodych gwałcicieli jest jeszcze młodszy brat i siostra). Płaci od kilkunastu lat.

Mamusi z dziećmi nie można było wydalić, ponieważ włoskie prawo zabrania wydalania nieletnich, urodzonych we Włoszech – chociaż nie mają obywatelstwa włoskiego, tylko marokańskie. A skoro nie można wydalić nieletnich, to nie można też wydalić ich matki.

Włoskie prawo daje pewną możliwość rozwiązania takiej sytuacji: na wydalenie dzieci muszą się zgodzić ich rodzice. I matka trzy lata temu łaskawie wyraziła zgodę, gdy gmina zaoferowała jej dwadzieścia tysięcy euro plus bilety lotnicze do Maroka. Jednak zaraz potem wrócił tatuś i mamusia zgodę wycofała – tatuś chyba policzył, że te dwadzieścia tysięcy to się w Maroku rozejdzie a tutaj do końca życia mają utrzymanie.

Mamusia zajmuje się nie tylko opieką nad dziećmi. Zajmuje się również prześladowaniem sąsiadki, też Marokanki (ale z włoskim obywatelstwem). Wspólnie z synkami nie tylko sąsiadce od lat wymyśla i grozi, ale i uczestniczyła w jej pobiciu. Mamusia ma aktualnie zakaz sądowy zbliżania się do sąsiadki, ale mieszkają w jednym domu, więc spokojnie może grozić dalej.

Obaj aresztowani synkowie (od czasu, gdy okazało się, że są nieletni, prasa włoska nie nazywa już ich „bestiami” tylko „chłopakami” – ragazzini) regularnie kradli i handlowali narkotykami. Młodszy, ten niespełna piętnastoletni, był według koleżanek (imigrantek), niesłychanie agresywny. „Mówił wyłącznie o zabijaniu i gwałceniu”, zawsze chodził z nożem, rwał się do bicia, kiedy ktoś mu się nie podobał, rzucił butelką w głowę nauczyciela a kolegę nożem zranił (kolega złożył doniesienie, nie wiemy, co z niego wynikło). Koleżanki były pewne, że kiedyś kogoś zabije.

Ponieważ synkowie są nieletni, więc rodzina niebawem znowu będzie w komplecie. Nieletni są we Włoszech skazywani na kary o prawie połowę niższe niż dorośli za te same przestępstwa i tak jak reszta więźniów wychodzą na wolność po odbyciu połowy kary. Słynna była sprawa siedemnastoletniego Roma, który w styczniu 2012 zabił strażnika miejskiego w Mediolanie i wyszedł po pięciu latach. Obaj chłopcy nikogo przecież nie zabili, więc mama przytuli ich pewnie za dwa-trzy lata.

I dalej będą mogli na koszt państwa żyć, kraść i napadać przez wiele, wiele lat…

Grzegorz Lindenberg, na podstawie imolaoggi.it, republicca.it, ilrestodelcarlino.it

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom