Wigilia Obamy – golf z islamistą

Golf

Prezydent Obama, prezentujący się oficjalnie jako chrześcijanin, spędził wigilię grając w golfa z islamskim radykałem.

W pogoni za idealną rozgrywką golfową Barack Obama udał się na Hawaje. W wigilię zagrał z radykalnym islamistą otwarcie popierającym terrorystów ISIS – premierem Malezji Najibem Razakiem. Razem z prezydentem na polu golfowym pojawili się również jego bliscy współpracownicy z Białego Domu Joe Paulsen i Mike Brush.

Sztab Obamy tłumaczy w mediach, że prezydent chciał jedynie skorzystać z hawajskich upałów, a spotkanie z Razakiem jest bez znaczenia. Mimo to wielu Amerykanów nie jest w ogóle zaskoczonych prezydencką partyjką golfa w towarzystwie islamisty i to w dodatku w wigilię – w końcu Obama słynie ze słabości do muzułmanów, nawet tych radykalnych.

Nie tak dawno – we wrześniu – gazety donosiły, że premier Malezji wydał policji rozkaz stłumienia protestów przeciw jego islamistycznemu rządowi popierającemu ISIS i wprowadzenie szariatu. Kobiety w Malezji traktowane są jak obywatele drugiej kategorii, podlegają okrutnym karom, jeśli tylko padnie na nie cień podejrzenia o cudzołóstwo. Podczas gdy w USA homoseksualiści mogą służyć w armii, a w wielu stanach mogą zawierać małżeństwa, w Malezji zgodnie z prawem szariatu homoseksualizm jest przestępstwem, za które grozi publiczna chłosta i nawet 20-letnie więzienie.

„Wyobraźcie sobie tylko oburzenie, gdyby prezydent Republikanin zagrał w golfa z przywódcą narodu, gdzie prześladuje się homoseksualistów i kobiety, a wspiera organizacje terrorystyczne. Taki prezydent trafiłby na okładki wszystkich znaczących gazet” – komentuje były policjant z Nowego Jorku i agent wywiadu Marines, Sidney Franes. „Sam fakt, że prezydent USA gra w golfa z liderem tak represyjnego reżimu, wiele mówi o jego ignorancji i arogancji. (…) Obama nie kryje się już ze swoim prawdziwym charakterem” – mówi Iris Aquino, była policjantka i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.

Obama słynie z zamiłowania do golfa. Kiedy islamscy terroryści zamordowali Amerykanina transmitując egzekucję przez Internet, prezydent tylko na chwilę pojawił się w telewizji i szybko wrócił na pole golfowe. „Zanim Biały Dom wydał oficjalne przeprosiny, trzeba było przypominać prezydentowi, że takie zachowanie jest co najmniej niestosowne, a wręcz niewybaczalne” – mówi strateg i konsultant polityczny Mike Baker.

GB, na podstawie www.examiner.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Dzihadyści zaatakowali w Rosji

Izolacja rządu talibów już nie działa

Niemcy: czy deportacja imigrantów będzie sprawniejsza?