Wielka Brytania: wyborcze oszustwa muzułmanów?

W strefach zamieszkałych przez imigrantów pochodzących z krajów pozaeuropejskich, przed wyborami gwałtownie wzrosła liczba osób uprawnionych do głosowania. Czy radykalni muzułmanie próbowali przejąć kontrolę nad poszczególnymi gminami?

George Galloway skrajnie lewicowy polityk, szuka wyborców w Tower Hamlets

George Galloway skrajnie lewicowy polityk, szuka wyborców w Tower Hamlets

Niecały rok temu liczba uprawnionych do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w leżącej we wschodnim Londynie gminie Tower Hamlets wynosiła prawie 150 tysięcy nazwisk. Do stycznia tego roku wzrosła do ponad 160 tysięcy, a w następnych miesiącach pojawiło się dodatkowe 5 000 osób. Są dwie możliwości. Albo Tower Hamlets ma przyrost dwukrotnie większy niż najszybciej rosnące miasto w Chinach, albo mamy do czynienia z oszustwem w wyborach samorządowych.

Częściową odpowiedź daje liczba tuzina osób zameldowanych w trzypokojowych mieszkaniach. Prawdziwi właściciele nigdy nie słyszeli o dodatkowych 10 współmieszkańcach. W samorządowych wyborach w Tower Hamlets i podobnych miejscach wewnątrz angielskich miast mogło to pomóc zmienić rozkład sił. Policja obecnie prowadzi śledztwa w sprawie innych okręgów wyborczych w całym państwie.

Dziennik Telegraph udokumentował, że Islamskie Forum Europy (IFE), radykalna islamistyczna grupa umiejscowiona w meczecie East London, została oskarżona o potajemną infiltrację Partii Pracy w Tower Hamlets i próbuje przejąć kontrolę przez bezpośrednio wybranego burmistrza.

Nie ma dowodów, że IFE stoi za manipulacjami wyborczymi, ale kandydaci preferowani przez radykalnych muzułmanów, jak Ken Livingstone, w ostatnich wyborach lokalnych w Londynie odnotowywali wzrost w niektórych okręgach z 29,6% do niewiarygodnych 68,1%.

Samo zarejestrowanie większej liczby osób nie jest jeszcze problemem, ponieważ i tak muszą pojawić się one w okręgu wyborczym. Sprawa staje się skandaliczna jeśli powiązać to z decyzją laburzystów, którzy zezwolili na głosowanie przez pocztę, o wiele bardziej wrażliwe na manipulacje niż osobiste głosowanie w lokalu wyborczym. Na poczcie wystarczy, że jedna osoba wielokrotnie nada kopertę za inne osoby i nikt tego nie jest w stanie sprawdzić. Można też kupować głosy i wywierać presję na inne osoby, w komitecie wyborczym nikt nie sprawdzi na kogo oddano głos. Przy metodzie pocztowej można naciskać, żeby ktoś podpisał z góry głos i zweryfikować czy zastosował się do „wskazówek.”

Rządzący jednak starają omijać się problem, ponieważ ma on głównie miejsce w regionach zamieszkałych przez imigrantów spoza Europy. Tak więc decydenci przyzwalają na okradanie osób o pochodzeniu imigranckim z ich prawa do głosowania. Tower Hamlets zamieszkałe jest głównie przez imigrantów z Bangladeszu, drugą grupę stanowią Somalijczycy. Ponad 1/3 mieszkańców dzielnicy wyznaje islam.

JW. na podst. The Telegraph

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Dzihadyści zaatakowali w Rosji

Izolacja rządu talibów już nie działa

Niemcy: czy deportacja imigrantów będzie sprawniejsza?