Wewnątrz dżihadu. Zrozumieć i stawić czoło radykalnemu islamowi

Wewnątrz dżihadu. Zrozumieć i stawić czoło radykalnemu islamowi dr. Tawfika Hamida stanowi z wielu powodów cenny wkład w zrozumienie radykalnego islamu. Sam autor jest byłym zwolennikiem dżihadu i ex-członkiem niesławnego egipskiego ugrupowania islamskiego al-Gam’a al-Islamiyya, które obok innych ugrupowań terrorystycznych, było odpowiedzialne za masakrę w Luksorze w 1997r., gdzie zostało zamordowanych 58 zagranicznych turystów (w większości Europejczyków).

Al Kaida - Osama bin Laden i Ayman al Zawahiri

Al-Kaida - Osama bin Laden i Ayman al Zawahiri

Na uznanie zasługuje fakt, że Hamid opuścił szeregi ugrupowania na długo przed tym, jak zaczęło ono dopuszczać się tak ekstremalnych aktów terroru. Bardziej intrygującym jest jednak to, że spotkał się on i był „trenowany” przez samego przywódcę Al-Kaidy, islamskiego ideologa dr Aymana Zawahiri.
Te dwa argumenty same w sobie wystarczą, by umieścić Hamida w grupie uprzywilejowanych, mogących zabrać głos na temat radykalnego islamu. Nie wygłasza on tylko teorii, lecz bazuje na życiowym doświadczeniu.

Wykształcenie medyczne i ogromna wiedza psychologiczna pozwala mu zobiektywizować dwoje doświadczenie, pokazać szczegółowy obraz mentalności członka dżihadu oraz wyszczególnić fazy przez jakie przechodzi rekrut do „świętej wojny”.


Zaplecze zawodowe Hamida pozwala mu także zrobić użytek z medycznych analogii, by lepiej zilustrować swoje racje – podobnie jak jego poprzedni mentor i kolega po fachu, Zawahiri. Jak na ironię (i z pewnością nieświadomie) obaj lekarze stosują medyczną symbolikę by obalać wzajemne poglądy. Zawahiri porównuje reformatorów takich jak Hamid do „zabójczej bakterii, próbującej zwyciężyć ludzki system odpornościowy, chcącej zniszczyć go by siać zepsucie w komórkach ludzkiego ciała”. (The Al Qaeda Reader, str.104)


Lecz metafory Hamida są bardziej cierpkie i pouczające. Po trafnym porównaniu radykalnego islamu do „komórki rakowej” w islamskim ciele, przechodzi on do dyskusji nad zachodnimi „mitami i nieporozumieniami” na temat rozprzestrzeniania się tego raka (tj. że terroryzm islamski jest nieuniknionym produktem ubocznym biedy, dyskryminacji, niewiedzy, braku demokracji, kolonializmu, konfliktu arabsko-izraelskiego, polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, i in.). Przypomina nam on później, że „każdy doktor medycyny [tj. osoba, która stosuje „metody naukowe”] stwierdzi, że trudno jest leczyć chorobę jeśli została ona źle zdiagnozowana lub jeśli jest mylona z objawami. Jeśli postawimy złą diagnozę, wtedy leczymy złą chorobę. Jeśli pomylimy przyczynę choroby lub pominiemy jej objawy, nie możemy oczekiwać wyzdrowienia. To samo tyczy się społecznej choroby zwanej terroryzmem”.


Używając psychologicznej wiedzy, Hamid skrupulatnie określa fazy radykalizacji – od niechęci do tłumienia sumienia po znieczulicę do przemocy – z naciskiem na to, jak radykałowie dążą do stłamszenia ludzkiej zdolności do krytycznego myślenia. Ilustruje to wymownie dialog ze starszym członkiem al-Gamy, który kiedyś wyjaśnił Hamidowi, że „Ludzki mózg jest podobny do osła… można się na nim udać do pałacu Allacha, ale trzeba go pozostawić na zewnątrz, kiedy się do pałacu wchodzi”.


Hamid pokazuje także, jak wątłe reakcje armii Stanów Zjednoczonych połączone z przepraszającą postawą służą nie tylko podbudowaniu morale członków dżihadu, ale także motywowaniu wahających się jeszcze Muzułmanów do wejścia w ich szeregi. „Jeśli terroryści zobaczyliby, że Amerykanie demonstrują przeciwko nim – a nie przeciwko własnemu krajowi – poczuliby się pokonani „mentalnie” i liczba terrorystycznych ataków zmniejszyłaby się”. A tak, „po publikacji w 2005r. kreskówek z Mahometem dokonanej przez jedną z duńskich gazet, muzułmańskie zamieszki zaczęły się na poważnie dopiero po tym, jak gazeta wydrukowała przeprosiny”.


Taka pasywna i przepraszająca postawa tylko umacniająca agresywne zachowanie może być dla niektórych oczywista; lecz, jeśli zauważa ją były radykał żyjący pośród radykałów przez wiele lat, innymi słowy ktoś, kto zna to z pierwszej ręki – ma to większe znaczenie. Tutaj także, Hamid oferuje nam obiektywną ocenę zachodniej małomówności i skruszonej postawy poprzez szczególnie silną analogię: „Nieadekwatna odpowiedź Amerykanów na terroryzm może być porównana do niewystarczającego użycia antybiotyków w leczeniu infekcji: nie zwalcza to choroby i równocześnie pozwala na wykształcenie się odporności na nie. To samo tyczy się akcji militarnych. Trzeba je przeprowadzić twardo i w zorganizowany sposób lub powstrzymać się od ataku całkowicie. Użycie niewystarczającej siły eskaluje problem pokazując członkom dżihadu ograniczenia i czułe punkty ich wroga”.


Wewnątrz dżihadu przynosi także inne cenne lekcje i spostrzeżenia. Dotychczas pomijanym aspektom radykalnego islamu poświęcone są tutaj całe rozdziały i części. Dla przykładu, Hamid szczegółowo omawia fenomen „pasywnego terroryzmu”, teorii głoszącej iż Muzułmanie którzy głośno nie potępiają terroru w imię islamu z taką samą werwą i ferworem jak robią to karykatury Mahometa, przyczyniają się tylko do rozwoju terroryzmu. Hamid czyni także intrygującą obserwację, że „rozpowszechnienie się hijabu jest silnie powiązane z rozwojem terroryzmu… Terroryzm stał się znacznie silniejszy w społeczeństwach takich jak Indonezja, Egipt, Algieria i Wielka Brytania, po tym jak hijab stał się powszechny wśród muzułmańskich kobiet zamieszkujących te społeczeństwa”.


Ostatecznie, pokrzepiające jest widzieć kogoś tak otwarcie i uczciwie potępiającego niektóre aspekty islamu, a jednocześnie wciąż będącego oddanym swojej wierze.  Nie lekceważy on ich po prostu jako produktów „interpretacyjnego nieporozumienia”, dokonanego przez „garstkę” Muzułmanów, jak twierdzi wielu z ich obrońców. Zamiast mówić wymijająco, Hamid uznaje niedociągnięcia islamu, lecz oferuje także „teologicznie rygorystyczną reinterpretację tekstów islamskich… chcąc zapoczątkować reformację”. Już w tym literackim zwiastunie, wprowadza on świeże – a także fascynujące – reinterpretacje głównych tekstów islamskich dotyczących dżihadu (np. fakt, że w Koranie słowa takie jak „kuffura” i „mushrikin” (tj. niewierni oraz bałwochwalcy) zawsze poprzedza określony przedimek „al”, a nie bardziej otwarty i nieokreślony przedimek „min” (ktokolwiek, jakiś), co umieszcza islamskie „waleczne wersy” w kontekście historycznym, ograniczonym w czasie i przestrzeni.


Wewnątrz dżihadu, poprzez prezentację różnych punktów widzenia i aspektów, a co więcej, poprzez niezwykłą osobę autora – byłego członka dżihadu posiadającego poufną wiedzę, przedstawia wielce unikalne zrozumienie radykalnego islamu i dżihadu.

Tawfik Hamid
Abdelhamid, 2008.


Recenzja: Raymond Ibrahim
ASMEA
27 Marca 2008


Wcześniejszy wywiad z Tawfikem Hamidem na temat książki  „Korzenie dżihadu”.

[youtube Fj2Ag5PiaWg]

[youtube MvI2UDsgYZk]

[youtube IKPBsFADsUY]

[youtube WkKG_lukQfE]

[youtube 8aPetV-3auo]

[youtube 4xLawWdvULM]

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign