Uwalnianie zwierzęcej duszy

Selim Chazbijewicz, były przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku

Z Polski eksportuje się ogromne ilości mięsa z rytualnego uboju. O co chodzi z tym ubojem?

Selim Chazbijewicz: To tradycja pochodząca od Abrahama. Stosowana zarówno w islamie, jak i judaizmie. Według teologii islamskiej zwierzęta także mają duszę, a „dusza mieszka we krwi”. Przed spożyciem mięsa należy więc krew spuścić, inaczej byłaby to praktyka niegodziwa. Przecież zwierzęta będą nas oskarżać lub bronić na sądzie ostatecznym. Islam i judaizm mówią tu podobnym głosem. W przedwojennej Polsce muzułmanie na Kresach kupowali mięso od Żydów.

Niektórzy uważają, że ubój rytualny – halal w islamie i szechita w judaizmie – prowadzi do zanieczyszczenia zwierzęcia płynami bynajmniej niespełniającymi kryteriów religijnych…

Ale gdyby zwierzę było zabijane inaczej, to pozostałby problem krwi, w ten sposób spuszcza się jej większą część.

Zabijanie przez podrzynanie gardła nie jest zbyt brutalne?

Każde zabicie zwierzęcia jest brutalne. Czy praktyka ogłuszania jest bardziej wskazana? Zwierzę czuje w każdym wypadku, że idzie na śmierć, i to moim zdaniem jest największym cierpieniem. A prawo nakazuje, by zminimalizować cierpienie zwierzęcia, i prawdziwy rytualny ubój powinien się do tego stosować.

Więcej na: rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign