USA wycofują wojsko z Synaju, bo jest tam zbyt niebezpiecznie

Amerykanie przenieśli w bezpieczniejsze miejsce setkę swoich żołnierzy z obozu przy granicy z Izraelem na półwyspie Synaj, z powodu ataków bojówkarzy związanych z Państwem Islamskim.

Oddział był częścią mało znanych sił pokojowych, które pilnują przestrzegania porozumienia egipsko – izraelskiego z 1979 roku. Został ewakuowany około 450 km na południe. USA zastanawiają się, czy całkiem nie wycofać z Synaju swoich żołnierzy, w liczbie 700, i zamiast nich zainstalować czujniki i kamery dla monitorowania granicy.

Grupa dżhadystyczna o nazwie Sinai Province, deklarująca przynależność do ISIS, przeprowadziła już wiele ataków na posterunki wojskowe na Synaju, zabijając licznych żołnierzy egipskich. Przyjęła też odpowiedzialność za atak bombowy w październiku 2015 na rosyjski samolot czarterowy, w którym zginęły 224 osoby. W lipcu z ręcznej wyrzutni rakietowej dżihadyści trafili egipską fregatę na Morzu Śródziemnym.

Amerykańscy żołnierze, jako siły pokojowe, nie mają prawa strzelać do bojówkarzy – mogą to robić wyłącznie Egipcjanie. (p)

Źródło stripes.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom