Umorzono sprawę Somalijczyka, który popełnił samobójstwo w więzieniu

Gdańska prokuratura umorzyła sprawę Somalijczyka, który popełnił samobójstwo w Zakładzie Karnym w Sztumie. Mężczyzna skarżył się na złe traktowanie przez współosadzonych oraz pracowników więzienia, w którym odsiadywał karę m.in. za oszustwo.


37-letni, pochodzący z Somalii, Ali A. powiesił się w celi sztumskiego więzienia 7 maja ub.r. Gdy strażnicy go znaleźli, jeszcze żył. Zmarł kilka dni później w szpitalu. Sprawą samobójstwa Somalijczyka zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Jak poinformowała w środę PAP rzecznik prokuratury, Grażyna Wawryniuk, w śledztwie mającym wyjaśnić okoliczności śmierci Alego A. wyjaśniano też zasadność jego skarg.

Rzecznik poinformowała, że w toku śledztwa nie stwierdzono, by do śmierci obywatela Somalii przyczyniły się inne osoby.

Badając skargę na złe traktowanie (znęcanie się fizyczne i psychiczne) przez funkcjonariuszy więziennych, jaką Somalijczyk złożył w lutym ub. roku, prokuratorzy doszli do przekonania, że była ona niezasadna.

Śledczy wykluczyli także, by wyznającemu islam Somalijczykowi utrudniano wykonywanie praktyk religijnych lub nie dostarczano posiłków przygotowanych zgodnie z regułami jego wyznania (na to także uskarżał się Ali A.).

Co do ewentualnego złego traktowania Alego A. przez współwięźniów, prokuratorzy natrafili na świadków, którzy mówili o negatywnych zachowaniach wobec Somalijczyka. Śledczy doszli jednak do przekonania, że wspomniane „negatywne zachowania” były reakcjami na zachowanie Alego A., a poza tym „nie wyczerpywały one znamion przestępstwa”.

Rzecznik dodała, że Somalijczyk w czasie pobytu w Zakładzie Karnym w Sztumie był agresywny zarówno wobec współosadzonych (jednego z nich zranił kawałkiem szkła), jak i funkcjonariuszy służby więziennej.

Był też bardzo nieufny: podejrzewał np., że podawane mu posiłki zostały zatrute. Zdarzyło się, że różnym osobom przedstawiał odmienne wersje tego samego zdarzenia. Gdy np. pojawił się w podartym ubraniu, jednemu z więźniów powiedział, że odzież podarli na nim funkcjonariusze więzieni, innemu tę samą sytuację wyjaśnił kłótnią i szarpaniną z innym więźniem.

Zdaniem śledczych Ali A. oczekiwał, aby respektowano jego prawa, ale sam nie respektował praw i uczuć innych. Jako przykład rzecznik podała ostentacyjne przejawianie przez niego radości, gdy podczas wspólnego ze współwięźniami oglądania telewizji, pojawiały się informacje o zamachach podejmowanych przez radykalne ugrupowania muzułmańskie.

Więcej na: wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign