Petycja opublikowana na WhiteHouse.gov wzywająca administrację Obamy do wciągnięcia Bractwa Muzułmańskiego na listę organizacji terrorystycznych zdobędzie znacznie więcej podpisów niż wymagane minimum
Minimum, które jest potrzebne, żeby rząd musiał odpowiedzieć na petycję, to 100 tysięcy podpisów. Pod petycją podpisało się już ponad 170 tys. Co ciekawe, znaczna część podpisów pochodzi od Egipcjan, a nie Amerykanów.
Stworzona z myślą o petycjach obywatelu USA platforma WhiteHouse.gov często staje się polem walki o sprawy bezpośrednio nie dotyczące Stanów Zjednoczonych, takie jak referendum w sprawie niepodległości Katalonii. Okazuje się, że każdy użytkownik platformy, niezależnie od narodowości, ma prawo poprzeć wybraną petycję.
Bothaina Kamel
Biorąc pod uwagę malejące poparcie dla BM i liczne kampanie medialne ukazujące terrorystyczne oblicze tej organizacji popularność petycji przestaje dziwić. I choć została ona zapoczątkowana w USA, wśród Egipcjan zyskała wielkie poparcie. Pierwszą osobą, która rozesłała link na Twitterze, był pewien dentysta, określający się jako osoba o poglądach liberalnych. Ten krok wywołał lawinę tweetów, w tym od egipskich celebrytów, takich jak dziennikarka i była kandytatka na prezydenta Bothaina Kamel.
„W ostatnich dniach BM pokazało, że nie zawaha się stosować przemocy i zabijać niewinnych cywilów, aby wzbudzić strach w swoich przeciwnikach. Takie zachowanie to terroryzm. Prosimy rząd USA, żeby oficjalnie uznał BM za organizację terrorystyczną, tym samym dając nam wszystkim szansę na bezpieczniejszą przyszłość.” – apelują w petycji liberałowie. Czy rząd spełni jednak ich prośbę? Niestety, jak pisze „Washington Post”, najprawdopodobniej administracja Obamy potwierdzi tylko zajęte wcześniej stanowisko, życząc Egiptowi „demokracji i szacunku dla obu stron konfliktu”.
Udostępnij na
