Turcja zamyka generałów

Turecka policja aresztowała byłych zwierzchników sił zbrojnych, którzy mieli przygotowywać zamach stanu

turecka-armia

Dopiero wczoraj okazało się, jak grube ryby wpadły w ręce policji podczas poniedziałkowej obławy w Ankarze i Stambule. Za kratki trafiło blisko 50 wojskowych, w tym czterech admirałów, dwóch pułkowników i jeden generał. To największa taka akcja od momentu rozpoczęcia dwa lata temu gigantycznego procesu w sprawie domniemanego nacjonalistycznego spisku, który miał obalić rząd.

Aresztowanym zarzuca się przynależność do organizacji terrorystycznej i próbę obalenia siłą gabinetu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), którą stojąca tradycyjnie na straży świeckości armia od dawna posądza o islamski radykalizm. Wiadomo już, że oficerowie na czas procesu zostaną za kratkami. Dołączą do trzech setek aresztowanych wcześniej – wojskowych, polityków, naukowców i publicystów. Do tej pory dwustu osobom postawiono poważne zarzuty.

W tureckich mediach proces funkcjonuje pod nazwą „Ergenekon” („Wysoka Przełęcz”, nazwa doliny w górach Ałtaju, z której podobno pochodzą Turcy) – od nazwy zrzeszającej spiskowców tajnej organizacji. Według liczącego tysiące stron aktu oskarżenia spisek miał obejmować wszelkiej maści ultranacjonalistów z armii, lewicy i miejscowych organizacji terrorystycznych. Spiskowcy planowali ponoć przeprowadzenie w Stambule zamachów bombowych, najpewniej na meczety, a do tego zamordowanie kilku znanych polityków, dziennikarzy, a nawet pisarza noblisty Orhana Pamuka.

To wszystko wprowadziłoby w kraju zrozumiałą panikę i chaos, a tym samym ułatwiło armii przejęcie władzy. Akurat w puczach turecka armia ma doświadczenie jak mało która – w ciągu ostatniego półwiecza aż cztery razy oficerowie obalali rząd i stawali na czele państwa.

Więcej na: wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign