Turcja chce głowy ministra. Ale nie własnego

Recep Tayyip Erdogan, premier Turcji, której stosunki z Izraelem uległy w ciągu ostatniego roku gwałtownemu pogorszeniu, wezwał ten kraj do zmiany ministra spraw zagranicznych Awigdora Liebermana jako winowajcy tego pogorszenia.

Według tureckiego premiera, szef izraelskiej dyplomacji w polityce jest „jastrzębiem”, którego sceptycyzm w kwestii osiągnięcia pokoju z Palestyńczykami i lojalności arabskiej mniejszości w Izraelu jest przeszkodą na drodze do porozumienia.

Erdogan w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira, nadanym w środę wieczorem, przypomniał, że to Lieberman posyłał prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka „do piekła”, wzywał do rozstrzelania arabskich deputowanych do parlamentu izraelskiego, którzy kontaktowali się z przywódcami skrajnych ugrupowań palestyńskich, zachęcał do bombardowania Iranu i Egiptu, a w tym tygodniu został nawet upomniany przez własnego premiera.

Izraelski wicepremier Silwan Szalom przypomniał, odpowiadając Erdoganowi, że Lieberman został „demokratycznie wybrany na swe stanowisko”, a uwagi Erdogana są „nie na miejscu”.

Szalom zapewnił, że Izrael chce poprawy stosunków z Turcją, ale tego rodzaju wypowiedzi „nie pomagają w osiągnięciu tego celu”.

Więcej na: interia.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign