Tunezyjski mord

Paulina Biernacka

Tunezja zmaga się z największym kryzysem władzy, odkąd w styczniu 2011 roku został obalony prezydent Zine al-Abidine Ben Ali, a przewrót zapoczątkował rewolucję w wielu krajach arabskich

Podobnie jak w Egipcie w ostatnich tygodniach, również w Tunezji głównym powodem zamieszek są tarcia na linii islamizm – sekularyzm. Bezpośrednią przyczyną kryzysu jest mord, jakiego dokonano na przywódcy opozycji tunezyjskiej, 48-letnim prawniku Choukriemu Belaidzie. Tuż po zabójstwie islamistyczny premier Hamdi Jebali zaproponował rozwiązanie rządu oraz powołanie gabinetu technicznego sprawującego władzę do czasu nowych wyborów. Na ten ruch nie zgodziła się partia Ennahda, z której wywodzi się premier, i która obecnie wchodzi w skład koalicyjnego rządu islamistów i części partii świeckich.

Wydarzenia te mają kluczowe znaczenie w walce o przyszłość Tunezji, która jako jedyna ma szansę być państwem arabskim rządzonym przez tzw. umiarkowane partie. Islamiści obecnie sprawują władzę w Egipcie, Strefie Gazy, Libanie, Iranie i w Turcji. Za chwilę, z pomocą zachodnich sił, przejmą władzę w Syrii. Ponadto Katar jest proislamski, a w Maroku zapędy islamskiego rządu są hamowane jedynie przez króla. Arabia Saudyjska to również kraj rządzony przez islamskie władze. I mimo, że rządzący przeciwstawiają się rewolucjom, nie omieszkują wydawać pieniędzy na szerzenie islamistycznych doktryn na całym świecie.

Tylko w Tunezji większość obywateli popiera zsekularyzowane partie, które w ostatnich wyborach uzyskały 60-procentową większość w parlamencie. Partie te niestety nie są zjednoczone, co wykorzystały ugrupowania islamistyczne. Udało się im stworzyć koalicję rządową. A zamordowany właśnie Choukri Belaid był jedną z niewielu osób ostro krytykujących islamskie władze.

Belaid był jedynym zdeterminowanym antyislamistą w Tunezji oraz najbardziej wpływowym i otwarcie krytykującym islamistów politykiem w całym arabskojęzycznym świecie. Odrzucał islamskie rządy w swym państwie oraz ostrzegał mieszkańców Tunezji przed prawdziwymi intencjami rządzących. Dlatego też śmierć Belaida jest tak ważną dla całej Arabskiej Wiosny. To moment, w którym świat powinien sobie uzmysłowić, że umiarkowane i zsekularyzowane ruchy na Bliskim Wschodzie są pokonywane przez islamistów, kradnących rewolucję m.in. poprzez mordowanie najbardziej wpływowych ludzi opozycji. Prof. Barry Rubin, ekspert ds. bliskowschodnich uważa, że śmierć Belaida jest nie tylko przestępstwem, ale także polityczną strategią islamistów.

Do zabójstwa Belaida nikt się nie przyznał. Rodzina i znajomi oskarżają o jego śmierć partię Ennahda. Prawnik w ostatnich tygodniach otrzymywał wiele pogróżek, a dzień przed śmiercią zaapelował o zorganizowanie konferencji dotyczącej przemocy w polityce tunezyjskiej. W trakcie ostatnich miesięcy wielu islamistów postanowiło wymierzyć sprawiedliwość własnymi rękoma. Powstawały „komitety ds. obrony rewolucji”, w skład których często wchodzili członkowie partii Ennahda. Komitety te zastraszały opozycję, siejąc nienawiść wśród członków zsekularyzowanej części społeczeństwa.

W ciągu ostatniego roku najbardziej radykalne ugrupowanie islamskie – Salafici – przeprowadziło ataki na liberalnych intelektualistów w kraju, artystów, aktywistów praw człowieka oraz dziennikarzy. Cios wymierzono również w sprzedawców alkoholu, galerie, kina i świątynie. Salafici są podejrzewani o przeprowadzenie ataku na ambasadę USA w Tunisie we wrześniu ubiegłego roku, w akcie odwetowym za antyislamski film wyprodukowany w Stanach Zjednoczonych.

Liderzy opozycji często krytykowali rządzącą krajem partię Ennahda za to, że nie potrafi ujarzmić zapędów Salafitów. Jak podaje „The Washington Post”, Belaid w jednym ze swoich ostatnich wywiadów telewizyjnych zarzucał partii, że daje Salafitom „zielone światło” do dokonywania zabójstw politycznych. Salafici w Tunezji nie włączyli się do systemu demokratycznego, w odróżnieniu od Salafitów w Egipcie, którym udało się nawet wejść do parlamentu.

Prezydent Obama uważa, że Bractwo Muzułmańskie jest bardziej umiarkowaną alternatywą dla rządów radykalnych Salafitów. Dlatego też Biały Dom je wspiera. Tymczasem Salafici są często wykorzystywani przez Bractwo, swojego starszego brata, do wykonywania takich brudnych zadań jak ataki na ambasady zachodnich państw, opozycji, zsekularyzowanych ugrupowań, umiarkowanych polityków, kościołów czy też kobiet walczących o równouprawnienie. To oni najprawdopodobniej stoją również za śmiercią Belaida.

Belaid został zamordowany, gdyż tylko on byłby w stanie doprowadzić do porozumienia pomiędzy czterema zsekularyzowanymi partiami i odebrać władzę Bractwu Muzułmańskiemu. Głośno sprzeciwiał się koalicji z islamistami, uważając, że chcą wprowadzić w Tunezji nową formę dyktatury. Brat Belaida twierdzi, że jego zabójstwo było wyraźnym przesłaniem dla Tunezyjczyków: „siedźcie cicho albo was zabijemy”.

Podobne hasło mogliśmy usłyszeć w ostatnich dniach z ust jednego z radykalnych duchownych islamskich w Egipcie, który wydał fatwę. Jej wymowa jest taka, że przeciwnicy prezydenta Mohammeda Mursiego powinni być zabijani. Fatwa ta w szczególności dotyczyła Mohammeda El Baradei, byłego dyplomaty ONZ oraz przywódcy największej opozycyjnej partii w Egipcie, który po jej usłyszeniu poprosił o ochronę. Pomimo tego, iż prezydent Mursi potępił głos duchownego, w Egipcie znajdzie się wielu fanatyków, którzy potraktują jego słowa poważnie.

Arabska Wiosna doprowadziła do obalenia wielu dyktatorów. Ludność, która wywalczyła sobie wolność, uwolniła też rozmaite siły. Te nie spoczną, dopóki nie osiągną zwycięstwa totalnego. Islamiści – czy to w wydaniu sunnickim, czy szyickim – przejmują władzę we wszystkich krajach arabskich. W Libii, Egipcie czy Tunezji opozycja jeszcze walczy, ale bez porozumienia z wojskiem nie ma szans na zwycięstwo.

Islamiści rządzą w Tunezji i będą rządzić po kolejnych wyborach. Opozycji zadano miażdżący cios, zabijając jej przywódcę.

*Paulina Biernacka – doktorantka Instytutu Studiów Politycznych PAN, wykładowca Collegium Civitas

Tekst ukazał się na portalu Instytut Obywatelski

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign