„Toczymy wojnę z kultem śmierci”

image001JP O’Malley

Świat musi skonfrontować się z konfrontować z faktem, że korzenie dżihadyzmu tkwią w doktrynie islamu.

Urodzony w żydowskiej rodzinie filozof Sam Harris łącząc naukę i sekularyzm stawia tezę, że islam jest jedyną problematyczną religią w dzisiejszych czasach, a każdy, kto twierdzi inaczej po prostu się łudzi.

Kiedy Sam Harris dzieli się swoimi opiniami, ludzie go słuchają niezależnie czy podzielają jego poglądy, czy nie. Weźmy na przykład jego wystąpienie z października w popularnym programie HBO “Real Time with Bill Maher”. Harris rozpoczął rozmowę stwierdzając, że zachodni liberałowie zawiedli na całej linii jeśli chodzi o kwestionowanie teokracji w świecie muzułmańskim. „Liberałowie krytykują chrześcijan, jeżeli jednak chcesz poruszyć temat homoseksualizmu lub wolnomyślicieli w świecie muzułmańskim, okazuje się, że liberałowie zawiedli. Sprzedano nam mem islamofobii, gdzie każda krytyka doktryny islamu miesza się z bigoterią muzułmanów. Patrząc z punktu widzenia intelektualisty jest to po prostu niedorzeczne”- posumował Harris.

Aktor Ben Affleck, który również gościł w progamie, zabrał głos wyraźnie zły i nazwał poglądy głoszone przez Harrisa „obrzydliwymi” i „rasistowskimi”. Do dziś nagranie tej konfrontacji na Youtube ma 2 miliony wejść.

Przed paździenikową premierą kolejnej książki Harrisa, zatytułowanej „Islam and the Future of Tolerance: A Dialogue”, którą napisał wspólnie z byłym islamskim ekstremistą Maajidem Nawazem, pisarz udzielił wywiadu „The Times of Israel” poruszając ogólnie temat religii, ale również islamskiego fundamentalizmu ze szczególnym uwzględnieniem dżihadyzmu. Ekstremizm religijny jest tematem bardzo często poruszanym przez tego 48-letniego pisarza, filozofa moralności, neurobiologa i lidera Project Reason — organizacji non-profit, która promuje naukę i sekularyzm.

image002

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W 2005 roku Harris otrzymał nagrode PEN w kategorii literatury faktu za swoją debiutancką książkę „The End of Faith”. W 2006 roku opublikował jej kontynuację pt. „Letter to a Christian Nation”, w której zniszczył wszystko, co uważaliśmy za intelektualne i moralne pretensje chrześcijaństwa w jego najbardziej zaangażowanych formach. W 2010 roku opublikował polemikę “The Moral Landscape”, w której nadal broni tezy, którą powtarza jak mantrę za każdym razem, gdy mówi o nauce: nauka jest w stanie odpowiedzieć na kluczowe pytania dotyczące moralności, mimo że teolodzy twierdzą, iż sprawują władzę nad tymi kwestiami.

Harris wychował się w Kaliformii jako niepraktykujący Żyd; jego ojciec pochodził z rodziny kwakrów. Przyznaje jednak, że religia nie odgrywała żadnej roli w jego wychowaniu.

W wydanej w 2014 roku książce “A Guide to Spirituality Without Religion” Harris przygląda się religii dalekiego wschodu – buddyzmowi, a w szczególności praktyce medytacyjnej uważności jako drodze do poznania odmienności i doświadczeń wykraczających poza zwykłą racjonalną świadomość. Harris jest prawdopodobnie jedynym znanym intelektualistą – ateistą, który pisze o poszukiwaniu duchowej odmienności, tym samym odkładając na bok naukę i zdroworozsądkowe podejście. Jednak zdaniem Harrisa wschodnia tradycja przedstawia obraz rzeczywistości, który znacznie odbiega od naszych normalnych koncepcji. Na przykład sama świadomość jest tu równoznaczna z tym, co często bierzemy za Boga.

We wschodniej kulturze, jak zakłada Harris, ludzie skupiają się na szeregu doświadczeń, które inne religie – judaizm, chrześcijaństwo, islam – uważają za zakazane. Zdaniem Harrisa ze względu na obsesję poprawności politycznej zachodni liberałowie obawiają się przyznać, że pomiędzy największymi religiami świata istnieją znaczne różnice. Podaje tu przykład rabinów, z którymi rozmawiał, którzy ledwo wierzą w boga. Dla muzułmanów taki scenariusz oznaczałby profanację, bluźnierstwo i kompletny brak szacunku. „Ludzie nie chcą słyszeć, że islam zachęca do przemocy tak samo jak dżinizm od niej odwodzi”.

Wielu ludzi – w tym Ben Affleck – uważa, że praktyka wskazywania palcem na jedną narodowość prowadzi do rozwijania się mentalności „my przeciw nim”. W takiej sytuacji wzrasta prawdopodobieństwo konfliktu i w rezultacie nasila się wrogość między kulturami.

Czy Harris zdaje sobie sprawę, dlaczego niektórzy ludzie uważają komentarze na temat islamu za obraźliwe czy wręcz rasistowskie? „Pomysł, że krytyka doktryny islamu jest rasistowska, to kompletnie nieporozumienie” – odpowiada „Po pierwsze, islam nie jest rasą, ale zestawem poglądów, między innymi głoszących, że Koran przedstawia ład idealny, Allah jest stwórcą świata, a Mohamet ostatnim prorokiem. 1,6 miliarda ludzi – 1/5 populacji Ziemi podziela te poglądy. „Rasizm nie ma z tym nic wspólnego. Jednak to jest właśnie pierwszy zarzut, który się słyszy, gdy powie się wprost, że islam jest jedyną problematyczną religią we współczesnym świecie”.

Harris twierdzi, że głównym problemem z doktryną islamu jest fakt, że nie pasuje do tego, co na Zachodzie nazywamy „społeczeństwem obywatelskim”. Wiąże się to z odmiennymi wyzwaniami niż na przykład w przypadku chrześcijaństwa, judaizmu, buddyzmu czy jakiejkolwiek innej religii. „Nie ma żadnej innej religii, która miałaby tak oczywistą doktrynę dżihadu bądź męczennictwa – mówi Harris. – To te czynniki są kluczowe dla życia w pluralistycznym pokojowym świecie. A jeśli dziś nie możemy mówić otwarcie o zniszczeniu jakie sieją już teraz idee takie, jak męczennictwo, dżihadyzm, bluźnierstwo, apostazja – będziemy się tylko mamić poprawnością polityczną kompletnie omijając sedno problemu. (…) Obecnie doszliśmy do punktu, w którym prezydent USA mówi, że ISIS nie ma nic wspólnego z islamem. Możemy mieć tylko nadzieję, że w to nie wierzy, jednak z jakichś niezrozumiałych powodów wygłasza takie poglądy publicznie.”

Czy zdaniem Harrisa podziały między muzułmanami a Zachodem można nazwać wojną cywilizacji? Czy jak w przypadku wszystkich konfliktów politycznych gdzieś w całym tym dyskursie czai się niuans widoczny tylko po dogłębnej analizie?

“Tym niuansem są muzułmanie, zwolennicy sekularystycznych wartości oświeceniowych – odpowiada Harris. – Są ich miliony”. W książce, która niebawem się ukaże, Harris mówi o “oświeconych Muzułmanach”, takich jak Majid Nawaz. Nawaz, były islamski ekstremista, spędził pięć lat w Egipcie organizując zamach. Ostatecznie uległ deradykalizacji i założył fundację, której celem jest „deradykalizacja innych islamskich ekstremistów.”

“Nawaz podkreśla to samo co ja – mówi Harris – że problemem nie jest jakiś ogólny ekstemizm, ale islamizm: ludzie, którzy chcą narzucić islam reszcie świata, czy to za pomocą działań politycznych czy zbrojnych. A my na Zachodzie bez wątpliwości jesteśmy w stanie wojny z osobami, które usiłują zbudować kalifat. Obecnie najgorszą z tych grup jest ISIS, ale mamy też al-Kaidę, Boko Haram i al-Shabaab”.

Zdaniem Harrisa problem polega głównie na tym, że kwestia jest zdecydowanie bardziej złożona i nie rozwiąże jej tylko zapobieganie rozprzestrzenianiu się radykalnych opinii garści islamskich ekstremistów. “Jeśli przeczytasz Koran, usiądź i szczerze zadaj sobie pytanie: czego chciałby Mahomet? Raczej czegoś, co przypomina działania ISIS, a nie Martina Luthera Kinga, Gandhiego czy innych ruchów pacyfistycznych. Jeśli tego nie przyznamy, nie powinniśmy się dziwić, że ludzie, którzy mogą korzystać z zachodniej edukacji oraz licznych możliwości ekonomicznych, któregoś dnia wstają i decydują: będę walczyć i zabijać apostatów, ponieważ chcę trafić do raju.”

Harris nie przeczy, że również kombinacja biedy, słabej gospodarki i braku wykształcenia stanowi poważny problem. Uważa, że oprócz różnic religijnych “część muzułmanów ma również uzasadnione żale, którym można jednak zaradzić politycznymi środkami, w szczególności jeśli chodzi o konflikt izraelsko-palestyński. (…) Wiemy, że wiele osób ma dość życia w warunkach apartheidu w miejscach takich, jak Gaza. Jednak to wszystko wiąże się z kwestiami religinymi, a przykładem zjawiska jest to, co się dzieje z ISIS.”

Harris nie zgadza się natomiast z poglądem, że to bieda prowadzi do przemocy na tak wielką skalę jak widzimy to u dżihadystów: “W wielu innych miejscach żyją równie biedni ludzie, ale wcale się nie wysadzają z tego powodu. Generalnie wszystkie te organizacje składają się z ludzi gotowych zginąć za swoje przekonania religijne”.

Pytanie: jeśli dałoby się narysować wykres ilustrujący na skali do 1 do 10 różne odłamy islamskiego fundamentalizmu – z ISIS na szczycie jako najgorszy możliwy rodzaj – czy znalazłyby się na niej również takie organizacje, które nie uważają połączenia polityki z teologią za boską interwencję?

“Istnieją różne poziomy tego szaleństwa – przyznaje Harris. “W porównaniu do ISIS Hamas jest umiarkowany, ale to tylko pokazuje jakim strasznym szaleństwem jest ISIS”. Oczywiście pisarz podkreśla, żeby nie było nieporozumień, że Hamas nie jest wcale umiarkowaną organizacją. “Jest to jednoznacznie ludobójcza organizacja zorientowana podobnie jak naziści. Cieszą się tak wielkim poparciem społecznym, że wygrali wybory powszechne. Nie mówię, że wszyscy Palestyńczycy najchętniej zgładziliby Izrael, ale wielu właśnie do tego dąży, a Koran ich do tego zachęca. Opiera się to na proroctwie, że historia się nie dopełni, dopóki Żydzi nie znikną z powierzchni ziemi.”

Czy nie ma jednak racjonalnych Palestyńczyków, którzy pragną jedynie żyć w pokoju i pracować nad koegzystencją dwóch państw? “Oczywiście, są i tacy – mówi Harris. – Musimy starać się ich wzmocnić, jednak dopóki będą ludzie toczący wojnę z innej planety o wprowadzenie jedynej słusznej religii – nieważne czy na poziomie lokalnym czy globalnym – ten konflikt nie dobiegnie końca. Można nazwać tę ideę islamizmem, islamskim ekstremizmem, islamskim terroryzmem, ale nie możemy zapominać, że ten ekstremizm jest w stu procentach islamski. Zachód nie toczy wojny z ekstremizmem jako takim. Toczymy wojnę z kultem śmierci, napędzanym podejściem do islamu rodem z siódmego wieku.”

Oprac. GB na podstawie http://www.timesofisrael.com/

image004

 

 

 

 

 

 

 

 

JP O’Malley jest niezależnym dziennikarzem z Londynu, piszącym głównie o książkach. Publikował m.in. w  The EconomistNew StatesmanThe Asia Literary ReviewThe Sunday Times, The Irish Examiner.

 

 

 

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign