Terroryści chcą wszczepiać bomby w ludzkie ciała

Terroryści używali już bomb ukrytych w kamerach, telefonach, drukarkach, a nawet bieliźnie. Mimo iż służby specjalne robią co w ich mocy, żeby nie dopuścić do ataków, zamachowcy szukają najwymyślniejszych sposobów na przemycanie ładunków wybuchowych. Niedawno wpadli na kolejny makabryczny pomysł: ludzi-bomby. Materiały wybuchowe będą chirurgicznie wszczepiane w ciała terrorystów.

Dzień dobry, portfel, drobne pieniądze, telefon proszę położyć tutaj, kurtkę i szalik też. Coś jeszcze? Buty, proszę zdjąć i włożyć do pojemnika. Pasek? Metalowe spinki? Laptop proszę wyjąć z bagażu podręcznego i otworzyć. Czy to wszystko? Nie, nie, wodę mineralną proszę wyrzucić do tego kosza. Teraz zapraszam do przejścia przez bramkę…

Do prześwietlania bagażu i rozbierania się przy bramkach kontrolnych na lotnisku zdążyliśmy już przywyknąć. Niekiedy trzeba też zdjąć buty z wysokimi cholewkami, a w ekstremalnych przypadkach – poddać się kontroli osobistej. Te drobne niedogodności mają jeden cel: zapewnić bezpieczeństwo, bo w każdym porcie lotniczym na świecie może czaić się desperat, gotów wysadzić siebie i wszystkich wokół.

Specjaliści od zwalczania terroryzmu, inżynierowie i oficerowie tajnych służb dwoją się i troją, by wyłowić z tłumu zamachowców, zanim ci wsiądą na pokład samolotu, do metra czy wmieszają między innych ludzi i zdetonują bombę. Ale terroryści nie śpią i wymyślają coraz bardziej fantazyjne sposoby przemycania ładunków wybuchowych. Media na całym świecie trąbią o młodym i bardzo zdolnym „naczelnym konstruktorze Al-Kaidy” – Ibrahimie al-Asirim. Co takiego wymyślił ten 30-letni Saudyjczyk, ukrywający się najprawdopodobniej w Jemenie, że drżą przed nim nawet na drugim końcu świata?

więcej na wp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign