Talibowie uderzają w Kandahar

Pół tuzina bomb wybuchło w sobotni wieczór w Kandaharze, stolicy afgańskiego południa i kolebce talibów. Tym ostatnim nie udało się jednak zdobyć miejscowego więzienia i jak przed dwoma laty uwolnić z niego setek towarzyszy broni.
Afghanistan Canada
Przynajmniej cztery z zamachów zostały dokonane przez samobójców w osobowych samochodach. Jeden z nich wysadził się w powietrze przed komendą główną policji, bomby wybuchły też w pobliżu domu Ahmada Waliego Karzaja, przyrodniego brata prezydenta kraju Hamida Karzaja. – Chcieli jedynie odwrócić naszą uwagę, bo prawdziwym celem ataku było więzienie – mówił w niedzielę Ahmad Wali Karzaj, nieformalny władca Kandaharu, oskarżany od lat o kontrabandę narkotyków.

Zamachowiec-samobójca w samochodzie wysadził się przed główna bramą do położonego na przedmieściach więzienia. W czerwcu 2008 r. w identycznym ataku talibom udało się wedrzeć do środka i uwolnić prawie tysiąc więźniów. Od tego czasu więzienie zostało przerobione przez kanadyjskich żołnierzy w prawdziwą fortecę. Dwa lata temu, na widok atakujących talibów, więzienni wartownicy wzięli nogi za pas. Tym razem, przeszkoleni przez Kanadyjczyków, powitali napastników strzałami. W rezultacie talibom nie udało się sforsować murów.

W serii zamachów w sobotni wieczór zginęło w Kandaharze ponad 30 osób, a ponad 50 zostało rannych. W niedzielę rano zginęli następni – na podłożonej przez talibów minie wyleciał w powietrze samochód, wiozący pakistańskich robotników, zatrudnionych przez japońską firmę budowlaną.

Więcej na: wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign