Szwecja: 3000 głosów za meczet, muzułmanie przekupują partię

Muzułmanie z Alby na przedmieściach Sztokholmu zaoferowali trzy tysiące głosów partii Moderaterna (Umiarkowana Partia Koalicyjna) w zamian za uzyskanie pozwolenia na budowę meczetu, informuje szwedzka telewizja publiczna.

Oferta handlu głosami miała paść podczas wizyty polityków Moderaterna w meczecie, które zostało zorganizowane przez przeciwnika partii, członka Zielonych, a jednocześnie muzułmanina. Radna partii Stina Lundgren i jej sekretarz byli zaskoczeni propozycją złożoną podczas, jak to myśleli, zwykłej wizyty. Ta niebagatelna liczba głosów mogłaby pozwolić zdobyć władzę „umiarkowanym” w gminie, do tej pory uważanej za czerwono-zieloną.

„Powiedzieli, że ich społeczność liczy 4 500 osób, a to przełoży się na 3 000 głosów”, poinformowała media Lundgren. Jeżeli Moderaterna obiecają im zezwolenie na budowę meczetu, imamowie i liderzy społeczności będą podczas piątkowych modłów namawiać muzułmanów do głosowania. Partia odrzuciła jednak kuszącą ofertę, twierdząc, że wierzy w proces demokratyczny i chcą, by ludzie głosowali na ideologię i partię.

Telewizja, by potwierdzić doniesienia, namówiła jednego z członków partii Jymmy Bakera, do kontaktu z Alim Khalilem, członkiem Zielonych, który pośredniczył we wcześniejszych rozmowach. „Jeżeli imam powie, 'uważamy partię Moderaterna za najlepszy wybór dla nas, słuchają naszych problemów, obiecują walczyć w naszej sprawie’ to ludzie tak zrobią”, odpowiada Khalil na pytanie o aktualność i realność oferty. Minęło jednak sporo czasu i teraz, na krótko przed wyborami zmobilizują może 1 000 – 1 500 muzułmanów.

Lider muzułmanów, którym obiecuje głosy, poza wysoką pozycją w meczecie, pełni jeszcze funkcję wyborczego obserwatora, opłacanego przez miasto w celu pomagania ludziom w procesie wyborczym. Rola ta zakłada bezstronność. Sam obserwator twierdzi, że w pracy jest neutralny, a to są działania, które prowadzi poza godzinami urzędowania. Innego zdania są politolodzy. „To wariant politycznej korupcji”, mówi politolog Bo Rothstein.

Khalil, który nie wiedział, że reporterzy nagrali jego rozmowy z „umiarkowanymi”, twierdzi, że obiecywanie głosów jest niedopuszczalne, a swoje pośrednictwo pomiędzy partią Moderaterna, a meczetem wyjaśnia budowaniem relacji pomiędzy społecznościami, a politykami. (j)

Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy