Wiadomość

Sri Lanka – koniec idylli

Natalia Osten – Sacken

Dzisiaj, w Niedzielę Wielkanocną, miały miejsce wydarzenia, które wstrząsnęły Sri Lanką i znalazły się na pierwszych stronach wszystkich portali informacyjnych.

We wczesnych godzinach porannych trzy eksplozje spustoszyły kościoły w Kochchikade, Negombo i Batticaloa, w których akurat odbywały się nabożeństwa wielkanocne. Prawie jednocześnie doszło do wybuchów w czterech hotelach. Wiele osób zginęło na miejscu, jeszcze więcej zostało rannych. Po upływie kilku godzin w stolicy kraju, Colombo, eksplodowały dwa następne ładunki powodując kolejne ofiary.

Według ostatnich informacji w zamachach zginęło ponad 200 osób, wśród nich 35 obcokrajowców. Liczba ta może jednak w następnych dniach wzrosnąć, ponieważ spośród 470 rannych wielu może jeszcze przegrać walkę o życie.

 

 

* * *

Dla mnie dramat ten ma nie tylko wymiar informacji pochodzącej z odległego świata, ale dotyczy znanego mi dobrze kraju, z którego powróciłam zaledwie miesiąc temu. Nie była to moja pierwsza wizyta na Sri Lance i mam nadzieję, że nie ostatnia, dlatego poznałam nieco ten kraj i zamieszkujących go ludzi.

Dzisiaj od rana jestem w kontakcie z moim znajomym, przewodnikiem Manjou W. z Kandy. Manjou jest osobą, z którą przeprowadziłam liczne prywatne rozmowy na tematy społeczne i polityczne, i bardzo wiele nauczyłam się z nich o mieszkańcach Sri Lanki. Dzisiaj rozmawialiśmy o frustracji, narastającej po dramatycznych  wydarzeniach, spowodowanej ujawnieniem relacji służb specjalnych, które ostrzegały przed możliwymi atakami. Zdjęcie tego dokumentu krąży obecnie po portalach społecznościowych i powoduje coraz większe niedowierzanie i gniew na rząd, który „nic nie zrobił, żeby zapobiec tragedii”. W dokumencie pojawia się nazwa NTJ (National Thowheeth Jama’ath) radykalnej grupy muzułmańskiej, która w ubiegłym roku była powiązana ze zniszczeniem buddyjskich posągów.

Podczas wyjazdów, ze względu na moje zainteresowania wiele zebranych informacji dotyczy oczywiście koegzystencji różnych kultur i religii. Nie inaczej było na tej wyspie, na której religią dominującą jest buddyzm, natomiast chrześcijaństwo, hinduizm i islam należą do mniejszości. Z moich obserwacji, jak i z zawodowych kontaktów wynika następujący wniosek: buddyzm, hinduizm i chrześcijaństwo nie mają obecnie żadnych problemów ze współistnieniem na Sri Lance.

Z braku bliższych doświadczeń z muzułmanami musiałam zdać się na rozmowy i obserwacje, a z nich wynika obraz już nieco mniej różowy. W regionach zamieszkanych liczniej przez muzułmanów pojawia się wiele kobiet w pełnych zasłonach, także uczennic w drodze do i ze szkoły. Wstrząsającym widokiem dla mnie były grupy młodych dziewczyn, w pełni zakrytych lub z odsłoniętymi jedynie twarzami, całych w czerni i zawsze prowadzonych (i najwyraźniej pilnowanych) przez  mężczyzn. Taki widok napotkałam jadąc na południe od Kandy i w okolicy Galle.

Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że mam przed sobą grupy w klasyfikacji kulturowej równoznaczne ze stadem owiec, którym odmawia się prawa do jakiegokolwiek człowieczeństwa. Które według niepisanego prawa są uznawane za zbyt głupie lub niewystarczająco rozwinięte, żeby pozwolić im na decydowanie o sobie czy choćby przemieszczanie się bez „opiekuna”.

Natomiast w prywatnych rozmowach z Lankijczykami słyszałam często: „Nie można powiedzieć, że muzułmanie stanowią poważny problem dla tego kraju jednak… są z nimi pewne kłopoty”. Na przykład w regionach, gdzie grupa ta jest liczniejsza niż gdzie indziej, zaczynają podejmować próby wymuszania na władzach lokalnych i administracji specjalnego traktowania. Jak do tej pory jednak nie są to widoczne działania i wiele osób ich nie zauważa lub ignoruje je ze względu na małe znaczenie społeczne. Niektórzy przyznają, że są świadomi, iż muzułmanie „są zdolni do organizowania się w różnych celach”. Do tej pory jednak nie zauważyłam, żeby obecność muzułmanów napełniała przedstawicieli innych religii niepokojem. Czy to się teraz zmieni?

Jak na razie rząd wzywa do zachowania spokoju i niepodejmowania nieprzemyślanych kroków. Poranne wydarzenia to jednak wielki cios dla kraju, który niedawno jeszcze był rozdarty przez krwawą, wieloletnią wojnę domową i dla którego mieszkańców obecny pokój i stabilność są na wagę złota.

————————

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign