Saudyjski oficer zabił żołnierzy w amerykańskiej bazie

Trzy osoby zostały zabite a dziewięć ranionych przez Mohammeda Alshamraniego, saudyjskiego podporucznika, odbywającego szkolenie lotnicze na Florydzie. Pencasola jest bazą, w której odbywają się szkolenia pilotów różnych amerykańskich formacji, przebywa też w niej ponad 200 pilotów z innych krajów, w tym kilkunastu z Arabii Saudyjskiej. Saudyjscy piloci pochodzą z elitarnych rodzin z Arabii Saudyjskiej i podobno są wszechstronnie sprawdzani przed przyjęciem na szkolenie.

Mohammed Alshamrani w piątek rano otworzył ogień w budynku, w którym miały odbywać się wykłady, zabił m.in. 19-letniego amerykańskiego muzułmanina Mohammeda Haithama, który po skończeniu liceum wstąpił do marynarki i chciał zostać pilotem. Podobno zginął próbując powstrzymać terrorystę. Inny z postrzelonych, 23-letni absolwent Navy Academy Joshua Kaleb Watson, pomimo kilku ran, z których potem zmarł, wydostał się z budynku i powiedział wezwanym policjantom, gdzie znajduje się zamachowiec. Terrorysta został zabity przez policjantów, z których dwóch odniosło rany.

Parę dni przed dokonaniem zamachu terrorysta zaprosił swoich saudyjskich kolegów na kolację, na której pokazywał filmy z zamachów podobnych do tego, jaki w kilka dni potem przeprowadził. Dwa dni przed zamachem umieścił na Twitterze wpisy atakujące Amerykę za jej poparcie dla Izraela i obecność na Bliskim Wschodzie i cytował Osamę bin Ladena. Najprawdopodobniej nie był jednak członkiem żadnej grupy terrorystycznej, żadna też nie wzięła za zamach odpowiedzialności.

Nie jest jasne, czy saudyjscy koledzy terrorysty wiedzieli o przygotowywanym zamachu, ale prawdopodobnie tak. Sześciu zostało zatrzymanych i są przesłuchiwani przez FBI. W momencie ataku jeden z nich filmował budynek stojąc na zewnątrz a dwóch z zaparkowanego obok samochodu.

Król Arabii Saudyjskiej potępił zamachowca i obiecał pomoc w dochodzeniu i dla rodzin ofiar, a prezydent Trump stara się chronić saudyjskiego sojusznika. Nie nazwał ataku zamachem terrorystycznym i oświadczył, że zamachowiec był wyjątkiem w saudyjskim społeczeństwie, które kocha Amerykanów. Jednak zamach dodatkowo skomplikuje wsparcie Trumpa dla Arabii Saudyjskiej, które ucierpiały na zamordowaniu w październiku 2018 roku saudyjskiego dysydenta w konsulacie tego kraju w Turcji; o zlecenie morderstwa obwiniany jest saudyjski następca tronu.

GL, na podstawie Reuters, tvnz.co.nz

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom