Prezydent Francji Nicolas Sarkozy pojawił się na zamieszkanych w dużej mierze przez imigrantów paryskich przedmieściach i oświadczył, że nielegalni przybysze nie mają co marzyć o francuskim obywatelstwie.
– Dopóki będę prezydentem, nie zaakceptuję nigdy powszechnego zalegalizowania pobytu nielegalnych imigrantów. To jest sprzeczne z wartościami Republiki – powiedział Sarkozy w Perreux-sur-Marne, które odwiedził zaraz po Epinay-sur-Seine i Bobigny.
– Za każdym razem,kiedy masowo to czyniono, osiągano przeciwny efekt – dodał, tłumacząc, że w ten sposób zachęcano do przybycia nowe masy nielegalnych imigrantów.
Stanowcza opinia Sarkozy’ego była wyraźnie wymierzona w socjalistyczną opozycję. W niedzielę jej szefowa Martine Aubry opowiedziała się za możliwie szerokim zalegalizowaniem pobytu we Francji tych imigrantów, którzy chcą się zintegrować w naszym kraju.
20 mln euro na kamery
Podczas przemówienia na przedmieściach prezydent mówił też dużo o zaostrzeniu walki z przestępczością, handlarzami narkotyków, przemocą w szkole.
Więcej na: tvn24.pl