Sardynia zakładnikiem nielegalnych imigrantów

Całodzienny protest imigrantów na Sardynii sparaliżował 5 kwietnia Cagliari, stolicę wyspy. Protestujący Erytrejczycy i Somalijczycy tamowali ruch siedząc lub leżąc na ulicach.

„Cagliari jest zakładnikiem nielegalnych imigrantów”, powiedział lokalny centroprawicowy polityk, Daniele Caruso. „Kolejny protest zmusza nas do konfrontacji z problemem polityki społecznej, który nie może być dłużej niedoceniany”.

Grupa około 100 młodych imigrantów rozpoczęła marsz protestacyjny około południa, a następnie na prawie siedem godzin zajęła główny plac miasta. W tym czasie grupa wolontariuszy rozdawała protestującym butelki wody, w asyście policji w rynsztunku bojowym. Protestujący to część grupy 661 imigrantów, którzy zostali zabrani do portu w Cagliari po uratowaniu przy libijskim wybrzeżu w zeszłym miesiącu. W poniedziałek wieczorem, po długotrwałych mediacjach, policji udało się przekonać imigrantów do zaniechania protestu. Zostali następnie przewiezieni autobusami do hotelu na przedmieściach Cagliari, który został przekształcony w prowizoryczne schronisko.

Imigranci domagają się możliwości opuszczenia wyspy, ponieważ większość chciałaby się przedostać na północ Europy. Wielu z nich odmówiło udziału w procedurach identyfikacyjnych ze strachu, że nie będą mogli opuścić Sardynii.

Politycy, nie tylko lokalni, mówią teraz o prawdziwym zagrożeniu dla porządku publicznego i kryzysowej sytuacji na Sardynii, wymagającej natychmiastowej interwencji. Przywódca włoskiej Ligi Północnej, Matteo Salvini, nie przebierał w słowach. „Mam po dziurki w nosie tych imigrantów”, powiedział. „Chcą wyjechać, więc zapakujmy ich i odeślijmy do domu”.

Daniele Caruso wezwał prefekta do przywrócenia porządku publicznego i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, oskarżając migrantów, że „działają niezgodnie z zasadami”, które wymagają szacunku dla obywateli i pełnej współpracy z urzędnikami. „Cagliari jest na łasce imigrantów, lub tak zwanych uchodźców”, dodał Caruso.

W ciągu ostatnich lat większość afrykańskich migrantów przemieszczających się na północ próbowała przekroczyć Cieśninę Sycylijską i wylądować w najbliższych włoskich portach na Sycylii oraz Pantellerii i Lampedusie, włoskich wyspach między Afryką i Sycylią. Jednak w związku z rosnącą presją na infrastrukturę i usługi włoski rząd zwiększył liczbę portów wejścia dla uratowanych migrantów. Zaczęto ich transportować w miejsca takie, jak Sardynia.

O obecne kłopoty Sardynii obwinia się politykę imigracyjną centrolewicowego rządu Matteo Renziego. Salvatore Deidda, rzecznik regionalny grupy Fratelli d’Italia, potępił politykę imigracyjną rządu, którą nazwał „nieludzką i upadłą”. Ostatni protest, według Deiddy, „jest dowodem na to, co mówimy od dłuższego czasu, a mianowicie, że Sardynia nie jest miejscem dla uchodźców i imigrantów”.

Xsara na podstawie: www.breitbart.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign