Rośnie napięcie w Londonistanie

Jeremiah Jones

Londyńscy ekstremiści islamscy stają się coraz bardziej agresywni. W zeszły piątek z powodu gróźb na spotkaniu w londyńskim meczecie brytyjski poseł musiał salwować się ucieczką. To tylko wierzchołek góry lodowej świadczący o tym, że agresja brytyjskich muzułmanów ciągle się wzmaga.

Zamieszanie zaczęło się, gdy „Muzułmanie Przeciwko Krucjatom” zamieścili na swojej stronie internetowej wezwanie do ataku na Freera. Napisali też o pośle Stephenie Timmsie, którego rok temu muzułmanka ugodziła nożem podczas dyżuru poselskiego we wschodnim Londynie. Autorzy wyrazili opinię, że napaść ta powinna stanowić dla polityków „ostre przypomnienie”, że „ich obecność nie jest mile widziana na terytoriach muzułmańskich”.

Jak w przypadku większości tego typu zajść, nikt nie został aresztowany.

To tylko ostatnie wydarzenie na długiej liście podobnych incydentów pokazujących, że londyńscy islamiści stają się coraz bardziej agresywni. Oto kilka przykładów:

W lutym ubiegłego roku gazeta Telegraph napisała, że Islamskie Forum Europy – ugrupowanie popierające dżihad i szariat, dążące do przekształcenia Wielkiej Brytanii i Europy w obszary islamskie – przeniknęło do Partii Pracy, co może zaowocować „masową mobilizacją” wyborców.

Również w zeszłym roku pewien mężczyzna obudził się w szpitalu ze zwichniętym barkiem i częściowo oślepiony po tym, jak tłum w Shadwell zaatakował go, bo palił papierosa podczas muzułmańskiego święta ramadan.

W lipcu tego roku na wielu ulicach wschodniego Londynu pojawiły się plakaty ostrzegające:  „Wkraczasz do strefy szariatu. Tutaj obowiązuje prawo islamskie”. Zgodnie z treścią plakatów w „strefie muzułmańskiej” zakazane są: hazard, muzyka, koncerty, pornografia, prostytucja, narkotyki, papierosy i alkohol.

Nieco wcześniej czterech muzułmanów z Tower Hamlets skazanych zostało na 19 lat więzienia za brutalną napaść na białą nauczycielkę religioznawstwa, która uczyła muzułmańskie dziewczynki. Muzułmanie grozili też śmiercią niemuzułmance pracującej w aptece, ponieważ nie nosiła chusty na głowie. Również w tym roku islamiści porozwieszali w dzielnicy Tower Hamlets plakaty głoszące, że jest to „strefa wolna od gejów”.

Andrew Gilligan napisał, że dziennikarze gazety Telegraph ujawnili w Tower Hamlets kilkanaście podobnych incydentów, w których zarówno muzułmanie jak i niemuzułmanie byli zastraszani z powodu zachowania naruszającego „islamskie normy”. Policja bagatelizuje te zajścia, obawiając się oskarżeń o rasizm. Gilligan stwierdził: „Nauczyciele z wielu szkół powiedzieli dziennikarzom gazety Sunday Telegraph, że ‘znajdują się pod presją’ ze strony ekstremistów muzułmańskich, którzy prowadzą kampanię wśród rodziców i uczniów – w jednym przypadku z udziałem nauczyciela – mającą na celu wprowadzenie obowiązku noszenia chust przez muzułmańskie uczennice.

Zwłaszcza gejowska społeczność w Tower Hamlets stała się obiektem ataków ekstremistów. Od przełomu roku 2007 i 2008 liczba przestępstw dokonanych na gejach wzrosła o 80% (o 21% w roku ubiegłym), podczas gdy w całym Londynie liczba ta nieznacznie spadła”.

Jednak ostatnia napaść na posła Freera otwiera nowy rozdział islamskiej agresji. Według Melanie Phillips atak ten dowodzi, że „samozwańcze ‘obszary muzułmańskie’ wdzierają się w samo serce naszej demokracji powodując groźne następstwa”. Phillips dodała też:

„Meczet w North Finchley stał się miejscem, gdzie poseł Freer rzeczywiście nie ma już wstępu. To zagrożenie nie tylko dla niego jako osoby prywatnej, ale dla demokracji parlamentarnej jako takiej. Co gorsza, wygląda na to, że Finchley, sterroryzowane przez Muzułmanów Przeciwko Krucjatom, rzeczywiście stało się muzułmańskim terytorium, zgodnie z zasadą, że każdy obszar z liczną populacją muzułmańską jest obszarem muzułmańskim, a wszyscy jego mieszkańcy muszą się ugiąć przed islamskimi groźbami.

Tak się składa, że na Finchley mieszka też spora społeczność żydowska, która teraz znajdzie się w szczególnie niebezpiecznej sytuacji. Jednak tak naprawdę wszyscy są teraz zagrożeni – również sami muzułmanie – co pokazują wydarzenia ze wschodniego Londynu. Plakaty nie są tylko czczymi pogróżkami. Proces islamizacji poprzez zastraszanie trwa”.

Brytyjskich islamistów nie satysfakcjonuje status quo. Wielu z nich gotowych jest złamać prawo, żeby zrealizować swój cel – przekształcenie Londynu w Londonistan. Ale jak do tej pory odpowiedzią przeważającej większości niemuzułmanów jest milczenie.

Wielka Brytania była najsilniejszym sojusznikiem USA w „wojnie z terroryzmem”. Jednak  pozwala teraz najbardziej skrajnym elementom tworzyć przyczółki islamizmu na własnej ziemi. Liczne radykalne ugrupowania mają tu swoje główne siedziby i prowadzą działania na wielką skalę. Wystarczy popatrzeć na listę osławionych islamistów: morderca dziennikarza Daniela Pearla; członkowie al-Kaidy, którzy planowali zamach na amerykańskie centra finansowe; człowiek, który wjechał ciężarówką wyładowaną materiałami wybuchowymi w baraki policyjne w Kaszmirze; zamachowiec Richard Reid z ładunkiem bombowym ukrytym w butach; samobójcy, którzy wysadzili się w telawiwskim barze; jedna z osób, które przygotowały dwa zamachy na Bali. Dla wszystkich tych terrorystów Anglia była domem. (rol)

Tłum GeKo
http://www.thetrumpet.com/?q=8788.7543.0.0

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign