Rosja oskarża osoby przebywające na terenie Polski o finansowanie czeczeńskich radykalnych islamistów. Czy to tylko zagrywka polityczna naszego wschodniego sąsiada, czy rzeczywiście imigranci czeczeńscy przebywający w Polsce wspierają finansowo islamistów?
Jeden z największych i najbitniejszych oddziałów radykalnych muzułmanów w Czeczenii jest finansowany z Polski – donosi rosyjski dziennik Kommiersant. Rewelacje mają związek z walką o życie Ainy Sidgalijewej – głównej księgowej islamistów.
Lekarze w Astrachaniu, na południu Rosji, walczą o życie niejakiej Ainy Sidgalijewej, która w miniony piątek usiłowała popełnić tam samobójstwo, by uniknąć aresztowania. Kobieta, zdaniem rosyjskich mediów, jest księgową waczlącego w Czeczenii oddziału.
Kommiersant poinformował, że Sidgalijewa próbowała wysadzić się w powietrze w momencie, gdy grupa funkcjonariuszy MSW Czeczenii usiłowała zatrzymać ją przed bankiem, do którego przyszła po pieniądze dla bojowników. Kobieta zdetonowała granat, który miała ze sobą. Doznała ciężkich obrażeń twarzy i brzucha.
Bojownicy finansowani z Polski
Kommiersant podał, że Sidgalijewa jest główną księgową dżamaatu wahabickiego w Urus-Martanie, 20 km na południowy zachód od Groznego. Jego emirem jest Czyngischan Giszajew, który wraz ze swoimi ludźmi ukrywa się w lasach na pograniczu Czeczenii i Inguszetii.
Giszajew zapewnił sobie regularne finansowanie ze strony osoby fizycznej, przebywającej w Polsce. Nieznany sponsor jakoby przekazuje mu co miesiąc 50 tys. dolarów na potrzeby oddziału. Poprzednia transza dotarła do adresata w połowie listopada.
Więcej na: tvn24.pl