Przyjęcie Islandii do UE będzie policzkiem dla Turcji

Islandia, która bardzo ciężko doświadczyła globalnego kryzysu ekonomicznego, chce dołączyć do Unii Europejskiej, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości.

W 63-osobowym Althingu – islandzkim parlamencie, 33 posłów głosowało za przystąpieniem do wspólnoty, przeciw było 28, a dwóch wstrzymało się od głosu. Premier Islandii Johanna Sigurdardottir nazwała to głosowanie momentem historycznym, który będzie miał korzystne skutki dla przyszłości narodu. Dla Komisji Europejskiej jednak akcesja wyspy leżącej między Europą a Ameryką stanowi twardy orzech od zgryzienia.

Ewentualne przyjęcie Islandii przy jednoczesnym odmawianiu członkostwa Turcji będzie przez Turków postrzegane jako obraza moralna i polityczna. Islandia, jako niewiele znacząca wyspa, porównywana jest do siedemdziesięciomilionowej Turcji, kraju z ogromnym potencjałem gospodarczym i o istotnym znaczeniu politycznym na Bliskim Wschodzie i w świecie muzułmańskim.

Turcy, ponieważ ich kraj jest muzułmański, obawiają się, że równie dobrze wcześniej mogą zostać przyjęte do Unii Europejskiej, Gruzja i Armenia, z racji swoich chrześcijańskich korzeni.

Niestety w swym oburzeniu nie odnoszą się do konsekwencji i ryzyka, jakie niosłoby przyjęcie tego tak ogromnego kraju, większego niż którykolwiek z członków Unii. Także krytycy członkostwa Islandii nie chcą brać pod uwagę kwestii spełniania kryteriów członkostwa, które kraj ten – w przeciwieństwie do Turcji – potrafi prawdopodobnie spełnić dość szybko.

JW na podst. ABC.AZ i onet.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje

Dzihadyści zaatakowali w Rosji