Przygotowania do wojny. Kolejny konflikt na mapie świata

Nie tylko państwa Afryki Zachodniej i Zachodu przygotowują się do pustynnej wojny, która ma odebrać północną część Mali dżihadystom z Al-Kaidy. Do wojny szykują się także sami dżihadyści.

Liczbę partyzantów kontrolujących północną część Mali szacuje się na 5-6 tys. Ślimacze tempo przygotowań do zagranicznej inwazji (wątpliwe, by doszło do niej przed końcem roku) ułatwia Al-Kaidzie ściąganie kolejnych ochotników i szkolenie ich na wojnę.

Jedynie w październiku przybyło tam kilkuset ochotników gotowych na świętą wojnę z niewiernymi i Zachodem. Ostatni ochotnicy przyjeżdżają głównie z Sudanu i Sahary Zachodniej. Dziennikarz AFP spotkał na północy Mali także przybyszów z Egiptu, Algierii, Libii, Pakistanu, a nawet dwóch obywateli Francji – muzułmanów, weteranów wojen w Bośni i Afganistanie. Komendanci Al-Kaidy, nie kryjąc zadowolenia ani zaskoczenia, przyznają też, że coraz liczniej przybywają do Mali ochotnicy z krajów czarnej Afryki – Nigerii, Nigru, Togo, Beninu, Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej.

„Stolica światowego ruchu dżihadystów przenosi się z Afganistanu i Pakistanu do arabskiego Maghrebu” – ostrzegał na początku październiku w wywiadzie dla gazety „Al-Hajat” prezydent Tunezji Monsif Marzuki. Jego zdaniem dżihadyści uznali, że rewolucje arabskiej wiosny, upadek świeckich, wspieranych przez Zachód tyranii i transformacyjny chaos będą doskonałą okazją, by zagnieździć się w krajach Maghrebu i Sahelu.

Ich pierwszym łupem stała się północ Mali. W styczniu obszary te podbili Tuaregowie powracający z Libii ze zrabowanymi arsenałami pułkownika Muammara Kadafiego. W kwietniu Tuaregowie ogłosili na północy powstanie swego niepodległego państwa Azawad, ale już w czerwcu, po krótkiej bratobójczej wojnie, zostali pobici przez towarzyszy broni z filii Al-Kaidy w Maghrebie.

Więcej na: interia.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign