Prezydent Erdogan: demokracja i prawa człowieka nie mają już znaczenia

„Demokracja, prawa człowieka i rządy prawa nie mają już znaczenia” powiedział prezydent Turcji Erdogan na transmitowanym przez telewizję spotkaniu z lokalnym oficjelami w Ankarze. Najważniejsza ma być walka z terroryzmem.

„W walce z terroryzmem Turcja stosować będzie żelazną pięść i zwalczać bojowników Kurdyjskiej Partii Pracujacych (PKK)” po raz kolejny zapowiedział prezydent. Turcja od lipca zeszłego roku zerwała rozejm z walczącą o autonomię Kurdów PKK i od tego czasu zabiła ponad tysiąc jej bojowników i osób cywilnych. PKK zabiła w tym czasie ok. 300 żołnierzy i policjantów tureckich. Przemówienie Erdogana zostało wygłoszone po zamachu samobójczym w Ankarze, do którego przyznało się małe ugrupowanie kurdyjskie, które kiedyś od PKK się oddzieliło, ale jeszcze przed zamachem samobójczym w Stambule.

Przestrzeganie praw człowieka, rządów prawa i zasad demokracji od dawna w Turcji nie jest priorytetem władz. Ponad 1000 osób zostało oskarżonych z paragrafu o „obrazę prezydenta”, kilkudziesięciu dziennikarzy jest w więzieniu za „popieranie terroryzum” (pisanie o PKK i o żądaniach autonomii Kurdystanu), ostatnio władze przejęły prywatną firmę medialnią z największym opozycyjnym dziennik „Zaman” tworząc z niego gazetę prorządową – jest to już kolejna gazeta przejęta przez władze. Ponad tysiąc naukowców i wykładowców uniwersyteckich, którzy występowali z żądaniami zaprzestania walk z Kurdami oskarżanych jest o zdradę. Walki z Kurdami spowodowały setki ofiar wśród ludności cywilnej.

W swoim przemówieniu Erdogan atakował też opozycyjną pro-kurdyjską partię HDP, która ma w parlamencie 80 posłów. Posłowie tej partii mają być pozbawiani immunitetu i oskarżani o wspieranie terroryzmu. Erdogan zapowiedział, że definicja terroryzmu zostanie poszerzona o przestępstwa „wspierania i pochwalania przemocy”.

Dwa zamachy, do których doszło w ostatnich tygodniach w Ankarze, przeprowadzone przez nieznane praktycznie wcześniej ugrupowanie kurdyjskie i skierowane przeciwko cywilom – PKK stara się, żeby ofiarami zamachów byli żołnierze i policjanci, nie cywile – są dziwnie na rękę Erdoganowi. Pozwalają mu na ograniczanie swobód obywatelskich i dają pretekst do militarnych działań przeciwko PKK i ludności kurdyjskiej a także legalnej opozycji. Jeśli nie były inspirowane przez tureckie służby specjalne to najwyraźniej zamachowcy czytali Erdoganowi w myślach.

Erdogan powiedział otwarcie to, co od dłuższego czasu było widoczne w jego polityce: chodzi o wprowadzenie w Turcji reżimy islamistyczno-autorytarnego, w którym zasady demokracji co najwyżej stanowią zasłonę skrywającą prawdziwą naturę reżimu. Jego słowa nie spotkały się ani z potępieniem polityków unijnych ani nawet z nagłośnieniem w mediach – napisał o nich wyłącznie niemiecki oficjalny portal Deutsche Welle.

Erdogan wygłosił swoje przemówienie dzień przed rokowaniami z Unią w sprawie uchodźców. Politykom europiejskim wygodniej było udawać, że go nie zauważyli – jednym z warunków zawarcie umowy przez Turcję była miała być zgoda Unii na przyspieszenie rozmów o wstąpieniu do Unii. Teoretycznie Unia zgodziła się na to i na rozpoczęcie rozmów w nowym tzw. rozdziale (jest ich 32) ale szanse, na przyjęcie do Unii Turcji, której prezydent twierdzi, że prawa człowieka i demokracja są nieważne, kiedy dochodzi od zamachów terrorystycznych, są zerowe.

Na podstawie dw.com i telegraph.co.uk

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom