Poślubiona obcemu

Ten koszmar dotyczy tysięcy Brytyjek pochodzenia azjatyckiego: krewni wybierają przyszłych mężów małym dziewczynkom, a gdy dorosną, zmuszają je do małżeństwa.

przymusowe-malzenstwo

W czerwcu 2005 roku Rachel poleciała do Pakistanu z matką, dwójką braci i dwiema siostrami. Ojciec wybrał się tam już wcześniej. – Na lotnisku serce waliło mi tak mocno – miałam wrażenie, że wyskoczy mi z piersi. Byłam przerażona, było mi niedobrze – opowiada. – Mama powtarzała, że powinnam być podekscytowana, bo wychodzę za mąż, ale we mnie wzbierał gniew. Powiedziałam jej, co czuję, ale nie słuchała. Otaczały mnie siostry, bardzo dla mnie miłe, ale ja czułam się zdesperowana, a one tego nie rozumiały.

Zaraz po przyjeździe do Pakistanu cała rodzina pojechała do odległej wioski, gdzie mieszkał narzeczony. Trudno wyobrazić sobie większy kontrast w stosunku do życia, jakie Rachel znała w Wielkiej Brytanii. Nic dziwnego, że się bała.

W dniu ślubu ubrano ją w tradycyjne czerwone ślubne sari. Jej dłoni i stopy pokryto tatuażami z henny, na twarzy dziewczyna miała nienaganny makijaż. Była z niej piękna, ale nieszczęśliwa panna młoda. – Cały czas powstrzymywałam łzy i czułam, że zaraz zemdleję.

W końcu zaprowadzono mnie do pokoju, przed oblicze męża, Jamila. Moją pierwszą reakcją na jego widok były mdłości. – Był niski, łysy i o 16 lat ode mnie starszy. Nawet dziś robi mi się niedobrze, gdy o tym pomyślę. Uśmiechnął się do mnie, ale odwróciłam głowę – nie mogłam na niego patrzeć – opowiada.

Po ceremonii zaślubin nowy mąż oficjalnie zdjął z twarzy Rachel zasłonę. – Spodobało mu się to, co zobaczył. Powiedział: Jak się masz?, a ja odwróciłam głowę. Mówił do mnie w urdu – języku, którego używaliśmy w domu. Nie znał angielskiego. Chciałam, żeby to wszystko okazało się tylko sennym koszmarem.

Po ceremonii ślubnej zostawiono ich samych i wtedy mąż ją zniewolił. Także po tym akcie gwałty były na porządku dziennym. Nigdy nie pozbyła się uczucia obrzydzenia. – Krzyki nie miały sensu. Wiedziałam, że ludzie powiedzą mi tylko, żebym była cicho i pogodziła się z losem – mówi z goryczą.

Przez trzy miesiące Rachel mieszkała wraz z mężem i jego matką. Oczekiwano, że będzie pomagać w gotowaniu i sprzątaniu. Jeśli odmawiała, zarówno mąż jak i teściowa bili ją. – Miałam posiniaczone plecy, ramiona i nogi. Nie bili tylko po twarzy, żeby ślady nie były widoczne – wspomina.

Więcej na: onet.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign