Polscy chrześcijanie krytyczni wobec islamu

 Od dłuższego czasu informujemy o postawie polskiego Kościoła wobec islamu. Część duchownych, rzeczników idei ekumenizmu, zdaje się nie zauważać zagrożenia, jakie niesie za sobą polityczny islam. Takie organizacje jak Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów niewiele robią także w kwestii masowych prześladowań chrześcijan w krajach Bliskiego Wschodu.

arafata

Z satysfakcją jednak informujemy, że niektóre kręgi katolickie wydają szereg interesujących i wolnych od presji poprawności politycznej książek. Poniżej prezentujemy artykuł jednego z naszych Czytelników omawiający działalność wydawnictwa „Agape”.

* * *

Niejedno wyjście z islamu

Abd Jasu

Chyba trudno znaleźć w Polsce wydawnictwo, które w swojej ofercie umieszcza całkiem sporo książek dotyczących tematyki muzułmańskiej, przedstawianej zdecydowanie inaczej, niż polityczna poprawność by chciała. Mowa o katolickim wydawnictwie „Agape”,  wydawcy dwumiesięcznika „Miłujcie się!”, w którym tematy wokół „religii pokoju” zajmują całkiem poczesne miejsce.

Do tej pory pozycje krytycznie dotyczące świata muzułmańskiego i islamu pojawiały się zasadniczo w wydawnictwach protestanckich, żeby wspomnieć tylko „Rozdartą zasłonę”, historię pewnej sparaliżowanej Pakistanki czy „Islam bez zasłony”, napisany przez braci Canerów, konwertytów z islamu. Inna pozycja, „Prawdziwe oblicze islamu” autorstwa Jeana Alcadera, także byłego muzułmanina, to książka analizująca źródła islamu z punktu widzenia konwertyty na katolicyzm. Z kolei pozycja Ibn Warraqa, „Dlaczego nie jestem muzułmaninem?”,   jest również niezwykle ciekawą i całościową pracą o islamie, w tym wypadku z punktu widzenia świeckiego humanisty.

Na tym tle wydawnictwo „Agape” podchodzi do tematu wielowątkowo. Można tu wyróżnić trzy typy pozycji:

– historie byłych muzułmanów: „Byłem człowiekiem Arafata” i „Bez względu na cenę”,
– książki specjalistyczne: „Czy Koran jest słowem Bożym?” i „Ze względu na Ciebie (Rz 8,36)”,
– książki związane z historią trapistów z Tibhirine: „Ogrodnik z Tibhirine” i „Brat Luc”.

„Byłem człowiekiem Arafata”

Konflikt palestyńsko-izraelski (z naciskiem na pierwszy człon), a raczej muzułmańsko-żydowski jest jedną z wiecznie nierozwiązywalnych kwestii na Bliskim Wschodzie. Tass Saada, autor książki, dokłada tu swoją „cegiełkę”, opowiadając barwnym językiem o swoim szkoleniu na snajpera w „pokojowej” organizacji palestyńskiej Fatah oraz wiernemu poddaniu się przywódczemu charyzmatowi Jasera Arafata. Taysir, który od wieku młodzieńczego sprawiał rodzicom sporo kłopotu, zostaje wysłany przez ojca do USA, gdzie jego losy ulegają całkowitej przemianie. Człowiek, który wcześniej szczerze nienawidzi Żydów i do nich strzela, przestaje to robić, co więcej – zaczyna publicznie głosić, że ziemia Izraela należy do Żydów. Do tej pory spotkałem w życiu jednego Palestyńczyka, który tak twierdził – to Joseph Farah. Tass Saada dołącza do niego w zadziwiający sposób opisując swoją historię przemiany, której można tylko życzyć każdemu przekonanemu o swoich racjach muzułmaninowi.

„Bez względu na cenę”

Tę pozycję, w odróżnieniu od książki Tassa Saady, czyta się jak nieustannie trzymający w napięciu kryminał, tym bardziej, że to kryminał oparty na faktach. Wszyscy zawodzą wobec Muhammada (chrześcijańskie imię Joseph), gdy ów chce wyzwolić się ze „słodkiego uścisku” muzułmańskiej „rodzinki”, przekonany, że lepiej zostać chrześcijaninem. Wszyscy, poza pojedynczymi przyjaciółmi, którzy okazują się jego jedynymi przewodnikami po drodze wyjścia z islamu, zawodzą. Książka pokazuje także w sposób dynamiczny złożoność sytuacji chrześcijan w otoczeniu zdominowanym przez muzułmanów, kiedy jeden z nich przychodzi prosić o chrzest. Czy poświęcać „całe stado dla jednej owcy”, jak mówi Muhammadowi jeden z wyższych duchownych, którego poznaje w Iraku?

„Czy Koran jest słowem Bożym?”

Tytuł nieco przekorny, ale podejście do tematu i wnioski jak najbardziej poważne. Mówiąc krótko: autor, piszący pod pseudonimem Raszid Al-Maghribi, konwertyta z islamu na chrześcijaństwo, który prowadzi w telewizji Al-Hajat serię programów Kaszf al-qina’ (Zdjęcie maski) i As-Su’al al-dżari’ (Śmiałe pytanie) obala powszechne wśród muzułmanów przekonanie, wręcz dogmat, o „nienaśladowalności” („cudowności”, „niepowtarzalności”) Koranu: jego językowej czystości, niepowtarzalnej konstrukcji, poetyckiej i teologicznej zawartości. Robi to krok po kroku, powołując się obficie na źródła muzułmańskie i stawiając więcej pytań czytelnikowi, niż dając gotowe odpowiedzi.

Istnienie wyrazów zapożyczonych w Koranie, m.in. z łaciny i hebrajskiego, jest faktem niezaprzeczalnym, który przyjmuje każdy uczciwy językoznawca. Prócz tego Koran zaświadcza istnienie form błędnych z punktu widzenia języka literackiego. To tylko niektóre rewelacje, które ujawnia w swojej książce brat Raszid.

„Ze względu na Ciebie (Rz 8,36)”

Jak sam tytuł wskazuje, książka „Ze względu na Ciebie…” jest rozwinięciem przytoczonego w tytule fragmentu Biblii – Z powodu Ciebie zabijają nas cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź ¬– w kontekście prześladowań, jakich doświadczają chrześcijanie zwłaszcza w krajach muzułmańskich. Już sama okładka jest bardzo wymowna: splecione ciernie na tle arabskich wyrazów. Przerażający wzrost prześladowań musi dawać do myślenia i mobilizować do działania. Według stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej przy ONZ, abp. Silvano Tomasiego, liczba ataków na ludność chrześcijańską mieszkającą na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji wzrosła w latach 2003-2010 o 309% — porażająca statystyka.

Książka rozpoczyna się opisem początków islamu, ekspansji i zasad tej religii. Pierwsze zorganizowane prześladowania, chrześcijan miasta Nadżran, stają się wzorcem ponawianym przez kolejnych muzułmanów, jaki zostawił im Mahomet. W części II przechodzimy przez holokaust chrześcijan w imperium osmańskim, by przejść do sytuacji Asyryjczyków w Iraku i dramatycznej sytuacji chrześcijan na terenie Autonomii Palestyńskiej. Ostatnia część książki skupia się na historiach muzułmanów, którzy porzucili islam. Książka kończy się deklaracją egipskich konwertytów z islamu na chrześcijaństwo: „Równość dla wszystkich: dla chrześcijan przyjmujących islam i dla muzułmanów przyjmujących chrześcijaństwo” – to tylko jedno z haseł tego apelu.

Wokół Tibhirine

Wielu z nas pewno pamięta jeszcze te czasy, gdy doniesienia o porwaniach przez muzułmanów nie zajmowały tak mocno mediów na świecie, jak dziś. Przypomnę tylko: w marcu 1996 r. Zbrojna Grupa Islamska porwała siedmiu trapistów z klasztoru w Tibhirine. Pod koniec maja tego samego roku w pobliżu miasta Al-Midija odnalezione zostały ich zdekapitowane ciała. W ten sposób media na całym świecie przekazały nam historię końca klasztoru, a wcześniej posiadłości w Tibhirine. To, co działo się wcześniej i obecnie dzieje się z opuszczonym klasztorem opowiadają właśnie pozycje „Ogrodnik z Tibhirine” i „Brat Luc”.

Tytułowym ogrodnikiem z Ogrodów (takie znaczenie w jednym z języków berberyjskich ma nazwa Tibhirine) jest niejaki ks. Jean-Marie Lassausse, kapłan Misji Francuskiej i rolnik. W Tibhirine znajduje on wciąż żywą pamięć wśród mieszkańców o zamordowanych mnichach. W tle książki cały czas słychać echa wojny domowej w Algierii, w której najwięcej zginęło muzułmanów z rąk swoich „współwyznawców” realizujących dżihad.

Druga pozycja – „Brat Luc” – jest biografią zakonnika pracującego jako lekarz w Tibhirine. Postać Paula Gabriela Dochiera, który przyjmuje w klasztorze imię Luc, jest chyba najbardziej znaną i opisywaną z tibhirińskiej siódemki mnichów, może dlatego, że przez 10-12 godzin pracy miał on bardzo konkretny i stały kontakt z mieszkańcami nie tylko tej wioski, ale innych regionów Algierii, skąd przyjeżdżano do niego. Dobrowolny więzień oflagu, człowiek, który przeżył jedno porwanie w czasie rewolucji algierskiej w 1959 r., by w 1996 r. zginąć wraz z pozostałymi mnichami, musiał być postacią nietuzinkową, oryginalną i ciekawą świata. Ta ciekawość doprowadziła go do klasztoru znajdującego się na tak nieprzychylnej ziemi, jak Algieria. Jego losy skupiają w sobie jak w soczewce losy chrześcijan algierskich, z których została obecnie już niewielka garstka w porównaniu z wiekami świetności.

Po tym krótkim przeglądzie nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić czytelników Euroislam.pl do zapoznania się z tymi książkami, a jest z czym, i z tego, co mi wiadomo, wydawnictwo Agape na tych pozycjach nie poprzestanie.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign