Od referendum zależy przyszłość Egiptu

W pierwszej turze głosowania nową konstytucję poparła większość. – Egipt może stać się dyktaturą – uważa politolog z Kairu

Głosowanie nad projektem nowej konstytucji, przygotowanym przez islamistów, rozłożono na dwa etapy. W pierwszym, do którego doszło w sobotę (następny 22 grudnia), „za” opowiedziało się 56,5 proc. uczestników – wynika z nieoficjalnych danych opublikowanych przez portal dziennika „Al Ahram”. „Przeciw” było 43,5 proc. W Kairze większość (56,9 proc.) odrzuciła projekt. To tam głównie dochodziło przez ostatnie trzy tygodnie do protestów przeciwko wywodzącemu się z Bractwa Muzułmańskiego prezydentowi Mohamedowi Mursiemu i pomysłom ustrojowym islamistów.

O to, do czego może doprowadzić referendum, „Rzeczpospolita” zapytała prof. Saida Sadeka, politologa z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze.

Jerzy Haszczyński, „Rz”: Jaki może być ostateczny wynik tego referendum?

Said Sadek: Jeżeli byłoby w pełni uczciwe, to ten projekt konstytucji raczej by przegrał. Ale przy nieprawidłowościach w czasie głosowania, mobilizacji islamistów i akcji wprowadzania w błąd biednych i niewykształconych, którym się wmawia, że ta konstytucja doprowadzi ich do nieba, pewnie jednak wygra.

Kto popiera ten projekt, a kto jest mu przeciwny?

„Za” jest znaczna część prowincji, biedacy i islamiści. „Przeciw” duże miasta, klasa średnia i wyższa, Koptowie, wiele kobiet, obrońcy praw człowieka. I to głosowanie, i samo zjawisko islamizmu odzwierciedla konflikt klasowy w społeczeństwie egipskim.

Więcej na : www.rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign