Chociaż prezydent Barack Obama z optymizmem mówi o przyszłości Iraku i jego stosunków z USA po wycofaniu stamtąd wojsk amerykańskich, media i eksperci wyrażają opinię, że sytuacja w tym zakresie może się wkrótce pogorszyć.
„Washington Post” krytykuje Obamę za to, że na spotkaniu z irackim premierem Nurim al-Malikim w poniedziałek zdawał się bagatelizować zagrożenia i przedstawiał zbyt różowy obraz Iraku i jego rządu. Tymczasem można się obawiać, że stanie się on pionkiem Iranu.
W komentarzu redakcyjnym dziennik wypomina prezydentowi, że „nigdy nie starał się usilnie zawrzeć z al-Malikim umowy”, która pozwoliłaby pozostawić w Iraku część wojsk USA, jak tego chcieli dowódcy amerykańscy. Pozostanie tam tylko kilkutysięczny personel cywilny do szkolenia sił irackich i pomocy w walce z terroryzmem.
– Obama czuł się zobowiązany przedwcześnie ogłosić, że wojna jest zakończona, i przesadnie reklamować reżim (w Iraku), który żołnierze amerykańscy pozostawiają – pisze gazeta.
więcej na konflikty.wp.pl