O kruchości islamu

Prezentujemy esej Jamesa V. Schalla, filozofa polityki i jezuickiego księdza, który analizuje islam z punktu widzenia swoich przekonań religijnych, lecz również obszernej wiedzy historycznej i politologicznej.

***

Islam jest najdłużej trwającą, zamkniętą i niezmienną kulturą społeczno-religijną, z jaką ludzkość miała do czynienia. Sama jej idea zakłada, że wszyscy niezmiennie wielbią Allaha w ten sam sposób, w oparciu o tę samą prostą doktrynę.

Istotna zmiana, jakiej spodziewa się islam, nie dotyczy unowocześnienia lub obiektywnej prawdy, ale, w stabilnym świecie, poddania się Allahowi przez wszystkich ludzi w ramach kalifatu, w którym nie ma żadnych niewierzących.

Wciąż z pewnym zdumieniem spoglądamy wstecz na komunizm pod tym względem, a przynajmniej na jego nieorientalną odmianę. Niemal nikt nie uważał, iż mógłby on „upaść” bez poważnych starć militarnych. Tak szybkiego i całkowitego rozpadu komunizmu nie mógł zrozumieć nikt, za wyjątkiem Jana Pawła II. Rozumiał on jego słabość, jego brak zrozumienia duszy ludzkiej i jej pochodzenia.

Islam jest znacznie starszy niż marksizm. W siódmym wieku naszej ery islam nagle pojawił się niemal znikąd. Szybko się rozprzestrzenił, głównie w wyniku podbojów. Jego pierwszymi ofiarami były chrześcijańskie obszary Cesarstwa Bizantyjskiego oraz perskie imperium Sasanidów. Nie były one w stanie się obronić. Ostatecznie armie islamskie podbiły Afrykę Północną, Wyspy Morza Śródziemnego, rozległe tereny od południowej Rosji po Indie i Afganistan, a nawet część Chin. Indonezja została podbita głównie w celach handlowych.

Późniejsze próby odzyskania przez Europę części z tych podbitych terenów okazały się skuteczne jedynie przez jakiś czas. Wyprawy krzyżowe ostatecznie nie powiodły się, jednak pośrednio zapobiegły dalszym podbojom Europy przez muzułmanów. Hiszpania, Grecja i niektóre części Bałkanów zdołały odzyskać swoje tereny. Jednak sprawowana przez władze europejskie w osiemnastym i dziewiętnastym wieku kontrola zajętych przez muzułmanów obszarów jedynie nieznacznie dotknęła islamu. Islam miał kontakt z zachodnią potęgą i nauką, ale nie doprowadziło to do istotnych wewnętrznych przemian, za wyjątkiem być może konsternacji muzułmanów, gdy stwierdzili, że nie posiadają oni żadnej własnej nauki i technologii.

Konwersja na islam na terenach należących wcześniej do chrześcijan zdaje się być definitywna. Resztka pozostałych na tych obszarach chrześcijan traktowana jest jako obywatele drugiej kategorii. Wywierana jest na nich ogromna presja, aby przeszli na islam lub wyemigrowali. Wiele organizacji islamskich pragnie całkowitego otoczenia islamu barierą, która chroniłaby go przed jakimkolwiek wpływem obcych sił lub religii. Świat muzułmański podzielony jest na „obszar pokoju” i „strefę wojny”, przy czym ta druga nie znajduje się jeszcze pod kontrolą islamu.

Biorąc pod uwagę powyższe, jak możemy mówić o „słabości” islamu? Jego niestabilność wynika ze statusu tekstu Koranu jako dokumentu historycznego. Mówi się, że Koran został podyktowany bezpośrednio w języku arabskim przez Allaha. Niejako nie posiada on żadnej prehistorii, mimo że powstał dopiero mniej więcej sto lat po Mahomecie.

Uczeni, głównie niemieccy, od wielu dziesiątków lat prowadzą bez rozgłosu badania mające na celu stworzenie krytycznej wersji Koranu, która uwzględnia jego „prehistorię”. Ponieważ według wierzeń muzułmanów jakiekolwiek starania mające na celu zakwestionowanie tekstu Koranu stanowią bluźnierstwo, przedsięwzięcie to wiąże się z poważnym ryzykiem dla badaczy. Idea, że tekstu nie można badać, oczywiście jedynie podsyca podejrzenie, że nawet muzułmanie obawiają się o jego wiarygodność.

Jak wiemy, filozofia islamu w znacznej mierze wywodził się od uczonych, którzy mieli korzenie chrześcijańskie lub perskie. Zostało to dobrze odnotowane przez Roberta Reilly’ego w jego książce pt. „The Closing of the Muslim Mind”. Jednak co więcej, sam Koran zdaje się składać z licznych elementów pochodzących z chrześcijańskiego lub hebrajskiego Pisma Świętego. Samo słowo „Koran” ma swoje źródło w księgach liturgicznych.

Nieustanne zaprzeczanie w samym Koranie Trójcy oraz Wcieleniu, degradowanie Chrystusa z roli Mesjasza do statusu jednego proroków, zmusza nas do badania powiązań pomiędzy Koranem a świętymi księgami żydów i chrześcijan. Szersze stwierdzenie, że „objawienie” Mahometa było spisanym na nowo wcześniejszym objawieniem, które zdeaktualizowano, wymaga bezpośredniego porównania [tych dwóch].

Ruch ekumeniczny znacznie ograniczył swoje relacje z islamem, zawężając je do obszarów wspólnego porozumienia. To wystarczy. Nie można jednak ignorować prawdy dotyczącej tekstu oraz podstaw, na których się on opiera.

Religia czy wiara, nawet w islamie za sprawą Awerroesa, pojmowana jest jako mit stworzony dla uspokojenia ludzi. Uczeni mogli po cichu pozwolić na rządy kalifów i imamów, jeśli tylko inteligencja mogła swobodnie zajmować się filozofią, co postrzegane było jako antykoraniczne – w tym sensie, że Koran tracił wiarygodność, gdy zawarte w nim twierdzenia zostały poddane analizie.

Słabość islamu, tak jak ja to rozumiem, tkwi w nagłym uświadomieniu sobie wieloznaczności tekstu Koranu. Czy jest on tym, czym twierdzi, że jest? Islam jest słaby militarnie. Jest silny pod względem spójności społecznej, często stosując surowe sankcje moralne i fizyczne. Jednak podstawy i spójność najważniejszego islamskiego dokumentu są wielce podejrzane. Gdy stanie się to jasne, islam może okazać się równie kruchy, co komunizm.(p)

James V. Schall (ur. 1928) jest jezuickim księdzem, nauczycielem, pisarzem I filozofem. Wykłada filozofię polityczną na Georgetown University w Waszyngtonie. Autor 30 ksiązek, jest również ekspertem w dziedzinie twórczości G.K.Chestertona.
Tłum.: ACH

http://www.thecatholicthing.org/columns/2011/on-the-fragility-of-islam.html

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign