O fanatyzmie, masowym mordzie i lewicy

Melanie Phillips

W obliczu masakry jaka miała miejsce w Norwegii i reakcji jaką spowodowała, trochę więcej rozmyślałam na temat nienawiści, fanatyzmu i pomieszania moralnego.

Wydawałoby się, że nie trzeba tego głośno mówić, a jednak trzeba: nie da się wybaczyć, usprawiedliwić ani racjonalnie wytłumaczyć zbrodni, jaką popełnił Anders Behring Breivik. Niestety powodem, dla którego muszę to powiedzieć, jest to, że przeczytałam zbyt dużo pokrętnych i dwuznacznych wypowiedzi na ten temat, włączając w to stwierdzenia takie jak: „Tak, to była straszna zbrodnia i serce krwawi na myśl o tych biednych ofiarach, ale norweska polityka wobec Izraela śmierdzi/norweska Partia Pracy śmierdzi/to kraj Quisliga, co tu dużo gadać/islamizacja Europy śmierdzi/było tylko kwestią czasu, zanim ktoś został sprowokowany do takich potworności”.

Nie, nie, nie! „Tak-ale”, w dowolnej formie, niesie ze sobą próbę usprawiedliwiania zbrodni, niezależnie od tego jakkolwiek obłudnie nie udawałaby świętego nią oburzenia. Nigdy nie będzie usprawiedliwienia dla masowego morderstwa. Żadnego. Natomiast wszelkie zaniepokojenie niesmacznymi wypowiedziami ambasadora Norwegii w Izraelu, czy też islamizacją Europy lub innymi kwestiami, to sprawa odrębna i należy odnieść się do tego przy pomocy demokratycznego dyskursu logicznego, siły perswazji i debaty publicznej.

Nie tylko takiej zbrodni nie można wybaczyć, ale także uwagi typu „było tylko kwestią czasu, żeby ktoś został sprowokowany do takich potworności” same w sobie są zarówno niedorzeczne jak i obsceniczne. Tak, w Europie jest mnóstwo gniewnych ludzi, bardzo rozgniewanych całą masą rzeczy. Niektórzy z nich to ludzie przyzwoici, którzy kipią z oburzenia z powodu całej klasy politycznej, która pozbawia ich prawa głosu i wydaje się, że dąży do zniszczenia ich cywilizacji. Niektórzy mają nieprzyjemne lub rasistowskie poglądy na temat niektórych ze swych bliźnich. Niektórzy są rozgniewani do tego stopnia, że mogą przyłączać się do ugrupowań politycznych uciekających się od czasu do czasu do działań brutalnych i chuligaństwa (na myśl przychodzą BNP [British National Party], EDL [English Defence League] i zamieszki antyglobalistów). Niezależnie od tego jak agresywni mogą być od czasu do czasu, ludzie ci nie pojechaliby do obozu młodzieżowego, żeby zaprosić nastolatków do zebrania się w jednym miejscu a potem zacząć do nich strzelać kulami dum-dum.

Sugerowanie, że zachowanie Breivika wynikało z politycznej wściekłości – albo wręcz z lektury takich myślicieli jak John Locke, John Stuart Mill czy Winston Churchill – samo w sobie jest chore. Człowiek ten znajduje się albo w kleszczach psychozy, albo jest psychopatą – innymi słowy, głęboko anormalną osobowością, niezdolną do ludzkiej empatii (stawiam na to ostatnie). Wobec tego to, co sam twierdzi na temat swoich poglądów lub stanu zdrowia, nie może podlegać ocenie. Mimo to, wielu niewątpliwie inteligentnych ludzi Zachodu nie tylko przypisuje mu racjonalne procesy myślowe, ale również studiuje jego wypowiedzi, aby w nich odnaleźć wskazówki co do jego motywów. Powtórzcie za mną bardzo powoli: Breivik nie zabił dziesiątek nastolatków dlatego, że sprzeciwiał się kulturowemu marksizmowi; położył ich trupem ponieważ jest poważnie chory psychicznie.

Na łamach Wall Street Journal Bret Stepehns czyni ciekawą uwagę – a także wyjaśnia dlaczego demonizowanie pisarzy i myślicieli, którzy pojawili się w manifeście Breivika, jest zarówno ohydne jak i głupie. Zauważając, że Breivik nie jest ani chrześcijaninem, ani konserwatystą, lecz usiłował wywołać apokalipsę, Stephens pisze na temat tej szczególnej patologii:

„Mamy tu do czynienia z millenaryzmem wiara, że cały zasób zbawczych możliwości leży po prostu po drugiej stronie chaosu i niewypowiedzianego cierpienia. W chwili aresztowanjia Breivik nazwał swoje działania „okrutnymi, lecz niezbędnymi”. Stalin i marksiści, tak pogardzani przez Breivika, mogliby powiedzieć to samo na temat czystek w partii lub likwidacji kułaków.
Ta polityka w ogromnej części zdefiniowała naszą epokę a konserwatyści w większości byli w opozycji wobec niej. Próba obsmarowania ich przez skojarzenie z Breivikiem jest gorsza niż oszczerstwo; jest usprawiedliwieniem zabójcy pretendującego do miana intelektualisty. I jest niezrozumieniem, o co mu właściwie chodziło”.

W rzeczy samej. Dlatego właśnie związek między nawet skrajnie nacjonalistycznym myśleniem, a aktem terroru, bardzo się różni od związku między radykalizmem islamskim a islamskim aktem terroru. Ten pierwszy charakteryzuje terroryzm popełniony w pogoni za wyodrębnionymi i ograniczonymi celami. Celem tego drugiego jest spowodowanie apokalipsy w celu udoskonalenia świata. Pierwszy może być przerażający w skutkach, lecz mimo to jest z zasady racjonalny, gdyż jego cel, jakikolwiek ohydny, jest osiągalny. Drugi jest z zasady nieracjonalny, gdyż celem jego jest utopijna fantazja. W konsekwencji ci, którzy znajdują w objęciach milenarystycznych fantazji apokaliptycznych, bywają szaleńcami czy psychopatami; tak więc kojarzenie patologicznie morderczego zachowania Breivika z politycznym gniewem jest równie idiotyczne jak byłoby to w przypadku Stalina, Hitlera czy Ahmadinedżada.

Jest jeszcze jeden aspekt milenarystycznego sposobu myślenia, którego nie należy przeoczyć. W mojej książce The World Turned Upside Down: The Global Battle over God, Truth and Power („Świat obrócił się do góry nogami. Globalna walka o Boga, Prawdę i Władzę”) rozważam milenarystyczne fantazje nie tylko współczesnych islamistów, ale także współczesnej lewicy. Wszelakie totemiczne wyznania wiary dzisiejszej klasy „postępowej” – obrońców środowiska, egalitarystów, mulitikulturalistów, antysyjonistów itd. – są opowieściami milenarystycznymi; na różne sposoby zakładają doskonałość świata (tak jak w swoim czasie czyniły inkwizycja, stalinizm i faszyzm).

W konsekwencji, dzisiejsza wojująca świecka lewica wykazuje pewne zadziwiające podobieństwa do zarówno współczesnych islamistów, jak i średniowiecznych fanatyków chrześcijańskich. Mamy tu tę samą wiarę w prawdę objawioną – czyli objawioną wyłacznie im – której nikt nie może się sprzeciwić. Ktokolwiek się jej przeciwstawi, jest heretykiem i musi zostać zniszczony. Ponieważ lewica wierzy, że jest ucieleśnieniem cnoty – dlatego, że chce uczynić świat doskonałym – ktokolwiek się jej sprzeciwia, jest zły. Ponieważ pogląd ten jest manichejski, wszyscy ci, którzy nie są lewicowcami, są automatycznie prawicowcami (nawet jeżeli tak naprawdę są liberałami). Tak więc ci, którzy przeciwstawiają się lewicy, są złymi prawicowcami, których należy zniszczyć. Dla lewicy jest to projekt moralny.

W rezultacie staje się ona współczesną świecką inkwizycją. Lewicowcy są ulepieni z tej samej gliny co religijne i polityczne totalitarne tyranie z przeszłości. W tym sensie wspólna sprawa łączy ich z islamistami, których agenda stanowi śmiertelne zagrożenie dla ich życia, wolności i najwyższych wartości. Posiadają oni cechy wspólne charakterystyczne dla zamkniętego systemu myślowego, który jest całkowicie odporny na rozum i niszczy wszystkich, którzy się mu przeciwstawią, za pomocą potworów historii i Andersa Behringa Breivika.
To właśnie dlatego lewica uchwyciła się norweskiej zbrodni z obłąkańczą radością i przerażającą erupcję przeinaczeń i demonizacji, nieracjonalności, nienawiści i czystej żądzy krwi – dlatego, że w szaleństwie Andersa Behringa Breivika dostrzegła matkę i ojca wszystkich oszczerstw, jakich mogła użyć dla zmiażdżenia każdego, kto odmówi poddania się kulturowemu totalitaryzmowi.

Tak więc ci z nas, którzy walczą o życie, wolność i zachodnią cywilizację z ich wrogami, zostali nagle – a co za tym idzie, wiele milionów, którzy podzielają ich mainstreamowe poglądy  –  groteskowo potępieni jako jako współsprawcy masowego mordu. Potępieni przez tych, którzy tak naprawdę oklaskują religijnych faszystów i oszalałych ludobójców i którzy dążą do uciszenia wszystkich, którzy się temu sprzeciwiają.

Zatrważające działania norweskiego psychopaty prawie niczego nam nie mówią o naszym społeczeństwie. Ale reakcja na tę potworność mówi nam o wiele więcej.(pj)

Tłum. Jagoda Gwizd

Źródło: blog Melanie Phillips, autorki Londonistanu
http://melaniephillips.com/fanaticism-mass-murder-and-the-left

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign