O, bluźnierstwo!

Kunwar Khuldune Shahid

„Ojcowie chrzestni” islamu stopniowo zmieniają Mekkę w parodię Las Vegas – pisze pakistański publicysta.

* * *

Mogą buldożerami utorować sobie drogę wokół grobów proroka i dwóch pierwszych kalifów islamu. Już ogłosili, że zburzą meczety zadedykowane tym kalifom i –  co jest jeszcze bardziej karygodne — Masdżid Ghamama, gdzie prorok odprawił swoją pierwszą modlitwę Eid, także jest niszczony. Te świątynie nie mogłyby ich mniej obchodzić, ponieważ ich doktryna religijna ma odrazę do samego ich istnienia.

Och, zapewne będzie to oznaczać Armaggedon! Jeśli świat muzułmański może dosłownie płonąć z wściekłości z powodu amatorskiego filmu na YouTube, rzeczywiste zniszczenie dziedzictwa islamskiego z czasów proroka islamu powinno oznaczać jednogłośne wezwanie do dżihadu przeciwko tym bluźniercom. Ulice w krajach muzułmańskich z pewnością powinny zaroić się od tłumów żądających głów tych, którzy odważyli się okazać brak szacunku prorokowi. A jednak rzeczywistą reakcją świata muzułmańskiego było zero podniesione do kwadratu.

Ci bluźniercy są bowiem ojcami chrzestnymi islamu — saudyjskim domem królewskim — który w pogoni za „ekspansją” nieubłaganie burzy miejsca, które muzułmanie na całym świecie uważają za święte. Saudyjczycy są wystarczająco pragmatyczni, by wiedzieć, że rozbudowa Masdżid-e-Nabwi (Meczet Proroka w Medynie – red.) — który obecnie mieści 60 tysięcy ludzi — będzie oznaczać większy napływ muzułmanów do Medyny, co z kolei spowoduje dalsze wpływy do skarbca. Projektowana pojemność po zakończeniu tej rozbudowy ma wynosić 1,6 miliona osób, co uczyniłoby Masdżid-e-Nabwi największym budynkiem na świecie. Większość prac budowlanych prowadzi się na zachód od meczetu, gdzie leżą groby kalifów i proroka.

Rozbudowa Mekki

Według Gulf Institute w ciągu ostatnich dwudziestu lat zburzono w Mekce i Medynie 95 procent budynków liczących sobie 1000 lat i zastąpiono je luksusowymi pasażami handlowymi, hotelami i drapaczami chmur. Miejsca historyczne, stracone w tej rozbudowie, obejmują miejsce narodzin proroka i dom jego pierwszej żony, który został zamieniony na budynek toalet publicznych — ilu „prawdziwych muzułmanów”, modlących się co wieczór o śmierć Terry’ego Jonesa (pastor z Florydy, który chciał spalić Koran – red.), wie o tym?

Mekka stopniowo staje się marną parodią Las Vegas ze sporadycznym półksiężycem lub pamiątką historyczną wmontowaną w architekturę, by nadać jej wygląd bardziej halal. Strzeliste budynki stopniowo pochłaniają Kaabę, w miarę jak Saudyjczycy komercjalizują religię — tak samo jak to robili „niewierni”, których islam podobno pokonał 15 stuleci temu. Zabawne, jak nikt nie widzi ironii w tym, że krzykliwa Wieża Zegarowa Mekki — gdzie liczba milionów płaconych za apartament potraja się, jeżeli z okna widać Kaabę — patrzy z góry na najświętszy dla muzułmanów meczet.

Najlepsze jest to, że Saudyjczycy uważają siebie za „jedyną władzę” podejmującą decyzje dotyczące dwóch miast świętych, ponieważ ich kraj został wybrany jako miejsce propagowania przesłania bóstwa, które następnie potwierdziło, że Saudyjczycy są „wybrani”, dając im najcenniejszy dar ze wszystkich — ropę naftową. Jeśli chodzi o pierwszy argument: gdybyś chciał przedstawić tę samą logikę w stosunku do Żydów i Jerozolimy, można się założyć, że nie dokończyłbyś zdania w tym życiu. Jeśli chodzi o ten drugi… no cóż, to trzeba Saudyjczykom przyznać. To Arabia, a nie kraje „kafir„, na przykład Wenezuela i Kanada razem wzięte odpowiadają za jedną trzecią globalnych rezerw ropy naftowej.

A co właściwie lud wybrany robi ze swoim bożym nadaniem? Pomagają krajom takim jak USA — krajowi, który oskarżyli o bluźnierstwo po historii z wideo na YouTube — pokryć ubytek ropy spowodowany nałożeniem sankcji na Iran – kraj muzułmański – co z kolei umożliwia Zachodowi dociśnięcie śruby wobec Teheranu i jego programu nuklearnego. Oh, ale przecież Irańczycy to „niewłaściwy rodzaj” muzułmanów, prawda?

Saudyjczycy są zdecydowani propagować swój radykalny islam, salafizm, którego przykład można znaleźć w zakazie prowadzenia samochodu przez kobiety lub zawracanie ich z pielgrzymki, jeśli nie towarzyszy im mehram. Już rozważają stworzenie oddzielnego miasta dla kobiet i być może, jeśli ich bóstwo obdarzy ich kolejnymi bogactwami, będą mogli kupić całą planetę, żeby przetransportować tam połowę populacji ludzkiej dla zapewnienia sobie jej „szacunku”. Ale nie jest bynajmniej tak, że potrafią nauczyć swoich mężczyzn „szacunku” dla kobiet lub jak utrzymać swoje emocje w spodniach.

Arabia Saudyjska — chorąży oskarżeń o bluźnierstwo — jest w rzeczywistości w pierwszym szeregu szydzących z własnej ideologii religijnej. Pozwalanie mężczyznom na wiele żon, a równoczesne zmuszanie kobiet do ograniczania się do swoich mieszkań i mechaniczne zatwierdzanie ich zależności od mężczyzn, jest bluźnierstwem przeciwko równości płci. Nazywanie muzułmanów szyitów „niewiernymi”, a potem udawanie zjednoczenia wokół czegoś tak idiotycznego, jak wideo na YouTube, jest bluźnierstwem wobec muzułmańskiego braterstwa. Afiszowanie się swoją „wrażliwą” stroną za każdym razem, kiedy ktoś zadrwi sobie z waszej religii, ale bezlitosne obrażanie Żydów i chrześcijan w waszej telewizji, dzień za dniem, jest bluźnierstwem wobec innych religii.

Zrównywanie z ziemią miejsc historycznych, ponieważ wasza ideologiczna podgałąź nie uważa ich za święte, jest bluźnierstwem przeciwko uczuciom religijnym innych muzułmanów. Komercjalizacja waszej religii, by podnieść dochody, bo kiedyś skończy wam się ropa naftowa, jest bluźnierstwem przeciwko tej właśnie ideologii, w którą rzekomo mierzył amatorski film, ku waszej pełnej hipokryzji wściekłości.

Pora, żeby muzułmanie samodzielnie decydowali, kiedy ich uczucia są zranione, a kiedy nie są. Pora, by rzeczywiście studiowali religię zamiast ślepo iść za tym, co głoszą „ojcowie chrzestni” religii i pseudo-uczeni. Pora, by zrozumieli, że jeśli ktoś uderza cię w imię islamu, nie powinieneś potulnie nadstawiać drugiego policzka i że jeśli „niewierny” podaje ci rękę, żeby pomóc przejść trudną ścieżką, to może nie jest to spisek syjonistyczny.(p)

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Źródło: http://my.telegraph.co.uk/kkshahid/kkshahid/17/oh-the-blasphemy/

Tekst ukazał się równolegle na portalu Racjonalista.pl http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8481

Kunwar Khuldune Shahid – Pakistański dziennikarz, studiował na politechnice w Lahore, obecnie studiuje na Government College University w Lahore. Najczęściej publikuje swoje teksty na łamach liberalnego, angielskojęzycznego dziennika „Pakistan Today”.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign